Krótko, bo muszę jeszcze zrobić zadanie domowe na jutro :p Dodaję, jak obiecałam, w środę ^^ MOżecie być dumni.
NIALL
-Wróciłem!-wychrypiał Niall zamykając za sobą drzwi wejściowe.
-Słońce, co z twoim głosem? Czemu tak chrypisz? Gardło cię boli?-pytałam. Sprawdziłam czy nie ma gorączki-Czoło masz chłodne-przyjrzałam się jego oczom, które przy chorobie robiły się szkliste-Oczy też w porządku
-Mała, nie szalej tak!-uśmiechnął się, ale nagle zaczął kaszleć aż oczy zaszły mu łzami.
Powiesiłam jego kurtkę, a Nialla posadziłam na kanapie.
-Ani mi się rusz!-zastrzegłam-Zaraz przyniosę ci herbatę i tabletki-otworzył usta żeby zaprotestować, ale uprzedziłam go-I ni nie mów. Kocham cię.
Dziesięć minut później Niall parzył sobie język. Nie umiałam zachować powagi, i tłumiłam chichot. Spojrzał na mnie groźnie.
-No nie złość się-powiedziałam słodko.
-Jak można złościć się na moje kochanie?-szepnął.
Odstawił kubek na stolik, przysunął się bliżej mnie i położył dłonie na mojej talii.
Usiadłam na nim, owijając nogami jego biodra a rękoma jego kark.
Popatrzył z czułością w moje brązowe oczy. Przymknęłam je. Niall chyba na to czekał, bo od razu poczułam jego usta na swoich. Naprawdę świetnie całował.
Mimo, że byliśmy już prawie 6 miesięcy po ślubie, ja nadal rozpływałam się pod jego dotykiem.
Niall nagle oderwał się ode mnie, spuścił oczy na zamek od mojego swetra i poczerwieniał.
Chciał coś powiedzieć, ale bał się mojej reakcji. Od razu to poznałam.
-O co chodzi?-przekrzywiłam głowę tak, żeby patrzeć mu w oczy.
-Nie będziesz zła?-spytał niepewnie.
-Niall! Nie zachowuj się jak dziecko!-zmarszczyłam brwi.-Mów o co chodzi!
-A propos dzieci...chciałabyś mieć swoje? Ze mną?-uśmiechnął się leciutko.
Zamurowało mnie.
-A co z twoją karierą? i czy nie jesteśmy za młodzi?-musiałam o to zapytać, choć nie chciałam. Była przecież możliwość, że w ogóle się nad tym nie zastanawiał.
-Rodzina jest ważniejsza od kariery. Poza tym, przez najbliższy rok nie będziemy koncertować daleko. A studio jest blisko, więc z nagrywaniem nie będzie problemu. Co do wieku...to przecież ze ślubem był cyrk. odradzali nam, mówili, że zaraz będziemy się rozwodzić. A zobacz, minęło pół roku od ślubu, a przedtem chodziliśmy ze sobą przez 2 lata, i nadal jest nam razem dobrze. Uwierz, myślę nad tym już z miesiąc. I im dłużej myślę, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że jestem gotowy na dziecko z moją ukochaną.-teraz patrzył na mnie pewnie i trzymał mnie za ręce. Obracał srebrną obrączkę na moim palcu.-Nie naciskam na ciebie. Absolutnie. Ale teraz, gdy rozwiałem już twoje wątpliwości zapytam raz jeszcze. Elinor Horan, czy chcesz założyć ze mną rodzinę?
W jego niebieskich oczach widziałam nadzieję i obawę zarazem.
Uśmiechnęłam się.
-No pewnie, że chcę!-wpiłam się w jego usta-Bardzo, bardzo, bardzo!!!
Niall rozpromienił się.
-Kocham cię-szepnął do mojego ucha.
Nagle wziął mnie na ręce.
-Niall, gdzie ty mnie niesiesz?-spytałam ze śmiechem.
-Do sypialni-mruknął.
-Po co?-zadałam to pytanie, mimo, że znałam odpowiedź.
-Będziemy dzieci robić!-wykrzyknął i zatrzymał się na chwilę by mnie pocałować.
~RANO~
Otworzyłam oczy i napotkałam zaspane jeszcze spojrzenie Nialla.
-Witaj piękna-wymruczał przysuwając się bliżej mnie.-Jak było?
-Wspaniale-uśmiechnęłam się i przeciągnęłam w jego objęciach. Przesunął rękami po moich plecach, aż doszedł do bioder i przysunął mnie jeszcze bliżej.
Westchnęłam z zadowoleniem.
Blondyn poruszył brwiami w ten charakterystyczny dla siebie sposób.
Zachichotałam.
Zaczął wpatrywać się we mnie intensywnie.
Zarumieniłam się.
-Gdy budzę się rano i patrzę na ciebie, stwierdzam, że jesteś z dnia na dzień coraz piękniejsza.-szepnął się spuszczając ze mnie wzroku.
Zarumieniłam się jeszcze bardzie (o ile to możliwe)
-Czemu się rumienisz?-uśmiechnął się w ten rozbrajający sposób-przecież jesteś piękna.-powiedział, jakby to było oczywiste.
-Jesteś moim największym skarbem.-podniosłam wzrok na jego niebieskie oczy-Kocham cię.
-Ja ciebie też.
-Ale ja ciebie bardziej-odparłam zaczepnie
-Z tym nie mogę się zgodzić.-zaczął całować moją szyję
-Bo?-droczyłam się.
Przerwał i spojrzał mi w oczy.
-Bo niemożliwością jest, by ktoś kochał mocniej kogokolwiek, niż ja kocham ciebie.
Poczułam jak pieką mnie oczy.
-Czemu płaczesz kocie?-spytał z troską gdy po moim policzku spłynęła pojedyncza łza.
-Jesteś zbyt idealny, żebyś mógł być prawdziwy.
Pogładził moje włosy.
-Nie jestem idealny. Jesteś dla nie za dobra.
-nie, nie jestem.
-jesteś
-Nie jestem.
-Jesteś
-Nie jestem.
-Jesteś
-Nie nie jestem
-Jesteś
-Nie, nie jestem
-Jesteś
-Nie, nie jestem-położyłam palec na jego ustach. -I nie kłóć się ze mną. Tym razem mam rację.-położyłam się na nim.-A teraz przygniata cię ciężar twojej pomyłki.
Zaczęłam się śmiać. PO chwili Niall także.
-Ty moja wariatko-musnął wargami moje czoło.-Moje słoneczko.
*** ~LATER~
Myłam naczynia kiedy zadzwonił telefon. Dzwonił Harry.
-Elinor?-był przerażony.
-Co się stało?-zaniepokoiłam się.
-Niall jest w szpitalu.-padła odpowiedź, a ja poczułam jak krew odpływa mi z twarzy.
#################################
I jak? mam nadzieję, że wam się podobał. ^^
Będzie trochę słodzenia, ale postaram się wyrównać proporcje między "kotkowaniem" sobie, a komplikacjami.
Idę, i nie wiem, czy uda mi się dodać, bo we wtorek, w przyszłym tygodniu jadę na wycieczkę, i wracam późną nocą w piątek...Zobaczę, może znajdę trochę czasu ^^
Do napisania kochani.
Love,
Mara.
środa, 12 czerwca 2013
niedziela, 9 czerwca 2013
Nowe opowiadanie-bohaterowie
Jeśli będę już dodawać, to spodziewajcie się w środy, piątki, soboty i niedziele. To i tak częściej, niż ostatnio, nie? (uwaga, moje żarty są gorsze od sucharów Strasburgera).
POSTACI
Elinor "Ellie" Horan 20 lat.
Żona Nialla.
POSTACI
Żona Nialla.
Kiedy miała 14 lat jej rodzice się rozwiedli a ona została z mamą w Londynie. Z tatą nie utrzymuje kontaktów.
Radosna, często się śmieje, uczynna, dobra. Najchętniej wykarmiłaby wszystkie dzieci w Afryce. Lubi postawić na swoim. Idealistka. Studiuje dziennikarstwo i pracuje w biurze nieruchomości u swojej mamy.
Nie lubi: siedzieć bezczynnie, koni, kłamców, naturalnych futer.
Lubi: dzieci, czytać, rysować, gotować, spacery po parku, Michaela Buble, koty.
Przyjaźni się z Kelsey, którą zna od dziecka.
Kelsey Cartaine 20 lat
Wychowana przez obojgu rodziców w Londynie. Mieszkała naprzeciwko Elinor, póki Ellie nie wyprowadziła się do Nialla.
Z reguły optymistka, miła,trochę dziwna, studiuje projektowanie mody.
Jest sama.
Nie lubi: filmów akcji, złośliwości, niklu, rudych włosów, rapu.
Lubi: koty, projekty Alexandra McQueen'a, stokrotki, koszule, Katie Melua.
Przyjaźni się z Ellie
Elizabeth Solene 45 lat
Mama Ellie
Po rozwodzie z mężem odzyskała wigor, cieszy się życiem.
Wciąż szuka kolejnej miłości.
Prowadzi biuro nieruchomości King&Queen.
Nie lubi:pochopnych decyzji, bezmyślności, ostrego rocka, legginsów.
Lubi: komedie romantyczne, kawę, cięte kwiaty, poezję.
Jest w zażyłych stosunkach z mamą Kelsey.
One Direction
Harry Styles 19 lat-jest najbliżej związany z Ellie z całego zespołu podkochuje się w Kelsey.
Liam Payne 20 lat-czasem doradza jej, kiedy kłóci się z Niallem
Niall Horan 20 lat-mąż Ellie (zakochany w niej bez pamięci)
Zayn Malik 20 lat-chodził z Ellie do podstawówki
Louis Tomlinson 22 lata-jest dla Ellie jak starszy brat
########################
Uznałam, że nie trzeba opisywać chłopaków, więc opisałam tylko ich relacje z Ellie.
Pierwszą część dodam w środę, piątek, sobotę albo niedzielę, chociaż nie idę jeszcze spać, to może dodam teraz krótki kawałek. Na początku Ellie i Niall mieli być tylko razem, ale po obejrzeniu kilku komedii romantycznych z mamą, zrobiłam ich małżeństwem.
Nowe opowiadanie=Nowy blog.
Będę oczywiście pisać tu, ale zmienię to i owo ^^
Zmiany, zmiany, zmiany...
Mam nadzieję, że tym razem MACIE ZAMIAR komentować. Bo chciałabym wiedzieć co myślicie, poznać Wasze sugestie, co do dalszego ciągu opowiadania. PROSZĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Bo dla Was to nic, a dla mnie to dużo... Liczę na Was, i tym razem nie zawiodę :)
Do napisania kochani ^^
Love,
Mara.
sobota, 8 czerwca 2013
Cześć! Jestem przygotowana na śmierć!
Nie pisałam od prawie 4 miesięcy. Miałam zastój weny, i historia o Cat i Harrym, skończyła się w tym momencie co na blogu i nie potrafię jej skończyć. Strasznie mi się ciągnie, jest nudnawa. i nic co dalej tam napiszę, nie podoba mi się. tak więc nie zamierzam go kończyć, ponieważ byłoby długie, nudne, rozmłemłane i denne jak brazylijskie seriale. Przez ten czas, kiedy tu nie pisałam, pisałam zeszyty.
Znaczy tak, przez pierwszy miesiąc nie byłam wstanie napisać NIC. Siadałam przy kartce i nic. Zero kreatywności. Drugi miesiąc juz troche lepiej. W kwietniu coś mi się tam zaczęło otwierać a od początku maja piszę jak maszynka. I teraz tak, zaczęłam opowiadanie o Niallu. Mam tez w zanadrzu kilka imaginów, które były pisane w samochodzie podczas podróży do kochanej rodziny na święta, urodziny i herbatki, jak i na samych świętach urodzinach i herbatkach -,-. Coś w stylu:
Ciocia: Mariczka, jak tam w szkole?
Ja zero reakcji.
po chwili babcia:
Marisia, jak się ma ta twoja koleżanka?
Ja nadal zero reakcji, bo jestem w transie pisania.
mama: Marika!
Ja:Co?
***
tak, wiem, niezwykle zajmujące.
Kończąc, (bo jest 00:37) zamierzam pisać tu opowiadanie o Niallu i Elinor (nie Eleanor) w skrócie Ellie. W najbliższym czasie postaram się dodac bohaterów, bo sami wiecie, koniec roku i trzeba jeszcze poprawić oceny (czyt. latać za nauczycielami jak jakiś desperat i błagać o pozwolenie na zrobienie projektu).
Niedługo, pod koniec wakacji, minie rok od założenia bloga. Rok, a ja napisałam 16 części opowiadania. ŻENADA!!!!!!!! I jeszcze raz okropnie przepraszam za ten zastój. Do napisania kochani ^^
Love,
Mara.
PS. dzięki za 2.649 wejść. To dużo dla mnie znaczy!
Znaczy tak, przez pierwszy miesiąc nie byłam wstanie napisać NIC. Siadałam przy kartce i nic. Zero kreatywności. Drugi miesiąc juz troche lepiej. W kwietniu coś mi się tam zaczęło otwierać a od początku maja piszę jak maszynka. I teraz tak, zaczęłam opowiadanie o Niallu. Mam tez w zanadrzu kilka imaginów, które były pisane w samochodzie podczas podróży do kochanej rodziny na święta, urodziny i herbatki, jak i na samych świętach urodzinach i herbatkach -,-. Coś w stylu:
Ciocia: Mariczka, jak tam w szkole?
Ja zero reakcji.
po chwili babcia:
Marisia, jak się ma ta twoja koleżanka?
Ja nadal zero reakcji, bo jestem w transie pisania.
mama: Marika!
Ja:Co?
***
tak, wiem, niezwykle zajmujące.
Kończąc, (bo jest 00:37) zamierzam pisać tu opowiadanie o Niallu i Elinor (nie Eleanor) w skrócie Ellie. W najbliższym czasie postaram się dodac bohaterów, bo sami wiecie, koniec roku i trzeba jeszcze poprawić oceny (czyt. latać za nauczycielami jak jakiś desperat i błagać o pozwolenie na zrobienie projektu).
Niedługo, pod koniec wakacji, minie rok od założenia bloga. Rok, a ja napisałam 16 części opowiadania. ŻENADA!!!!!!!! I jeszcze raz okropnie przepraszam za ten zastój. Do napisania kochani ^^
Love,
Mara.
PS. dzięki za 2.649 wejść. To dużo dla mnie znaczy!
Subskrybuj:
Posty (Atom)