Powered By Blogger

środa, 4 września 2013

Cześć

Może zastanawiacie się czemu nie piszę.
Nie piszę, ponieważ nie ma komentarzy!
Nie ma komentarzy więc nie wiem, czy opowiadanie Wam się podoba czy nie!
To jest naprawdę dla mnie ważne. Jak czytam jakiegoś bloga, to staram się zostawiać jakiś miły komentarz, żeby osoba pisząca wiedziała.
A ja nie wiem. I przepraszam Was bardzo za szantaż, ale dopóki nie zacznie się pojawiać większa liczba komentarzy (a raczej póki nie pojawią się jakiekolwiek komentarze) nie macie  co liczyć na moje dalsze działanie na tym blogu.
Dziękuję,
Love,
Mara.

środa, 12 czerwca 2013

Hejka!!!!!

Krótko, bo muszę jeszcze zrobić zadanie domowe na jutro :p Dodaję, jak obiecałam, w środę ^^ MOżecie być dumni.
 NIALL

-Wróciłem!-wychrypiał Niall zamykając za sobą drzwi wejściowe.
-Słońce, co z twoim głosem? Czemu tak chrypisz? Gardło cię boli?-pytałam. Sprawdziłam czy nie ma gorączki-Czoło masz chłodne-przyjrzałam się jego oczom, które przy chorobie robiły się szkliste-Oczy też w  porządku
-Mała, nie szalej tak!-uśmiechnął się, ale nagle zaczął kaszleć aż oczy zaszły mu łzami.
Powiesiłam jego kurtkę, a Nialla posadziłam na kanapie.
-Ani mi się rusz!-zastrzegłam-Zaraz przyniosę ci herbatę i tabletki-otworzył usta żeby zaprotestować, ale uprzedziłam go-I ni nie mów. Kocham cię.
                                  Dziesięć minut później Niall parzył sobie język. Nie umiałam zachować powagi, i tłumiłam chichot. Spojrzał na mnie groźnie.
-No nie złość się-powiedziałam słodko.
-Jak można złościć się na moje kochanie?-szepnął.
Odstawił kubek na stolik, przysunął się bliżej mnie i położył dłonie na mojej talii.
Usiadłam na nim, owijając nogami jego biodra a rękoma jego kark.
Popatrzył z czułością w moje brązowe oczy. Przymknęłam je. Niall chyba na to czekał, bo od razu poczułam jego usta na swoich. Naprawdę świetnie całował.
Mimo, że byliśmy już prawie 6 miesięcy po ślubie, ja nadal rozpływałam się pod jego dotykiem.
Niall nagle oderwał się ode mnie, spuścił oczy na zamek od mojego swetra i poczerwieniał.
Chciał coś powiedzieć, ale bał się mojej reakcji. Od razu to poznałam.
-O co chodzi?-przekrzywiłam głowę tak, żeby patrzeć mu w oczy.
-Nie będziesz zła?-spytał niepewnie.
-Niall! Nie zachowuj się jak dziecko!-zmarszczyłam brwi.-Mów o co chodzi!
-A propos dzieci...chciałabyś mieć swoje? Ze mną?-uśmiechnął się leciutko.
Zamurowało mnie.
-A co z twoją karierą? i czy nie jesteśmy za młodzi?-musiałam o to zapytać, choć nie chciałam. Była przecież możliwość, że w ogóle się nad tym nie zastanawiał.
-Rodzina jest ważniejsza od kariery. Poza tym, przez najbliższy rok nie będziemy koncertować daleko. A studio jest blisko, więc z nagrywaniem nie będzie problemu. Co do wieku...to przecież ze ślubem był cyrk. odradzali nam, mówili, że zaraz będziemy się  rozwodzić. A zobacz, minęło pół roku od ślubu, a przedtem chodziliśmy ze sobą przez 2 lata, i nadal jest nam razem dobrze. Uwierz, myślę nad tym już z miesiąc. I im dłużej myślę, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że jestem gotowy na dziecko z moją ukochaną.-teraz patrzył na mnie pewnie i trzymał mnie za ręce. Obracał srebrną obrączkę na moim palcu.-Nie naciskam na ciebie. Absolutnie. Ale teraz, gdy rozwiałem już twoje wątpliwości zapytam raz jeszcze. Elinor Horan, czy chcesz założyć ze mną rodzinę?
W jego niebieskich oczach widziałam nadzieję i obawę zarazem.
Uśmiechnęłam się.
-No pewnie, że chcę!-wpiłam się w jego usta-Bardzo, bardzo, bardzo!!!
Niall rozpromienił się.
-Kocham cię-szepnął do mojego ucha.
Nagle wziął mnie na ręce.
-Niall, gdzie ty mnie niesiesz?-spytałam ze śmiechem.
-Do sypialni-mruknął.
-Po co?-zadałam to pytanie, mimo, że znałam odpowiedź.
-Będziemy dzieci robić!-wykrzyknął i zatrzymał się na chwilę by mnie pocałować.

~RANO~

Otworzyłam oczy i napotkałam zaspane jeszcze spojrzenie Nialla.
-Witaj piękna-wymruczał przysuwając się bliżej mnie.-Jak było?
-Wspaniale-uśmiechnęłam się i przeciągnęłam w jego objęciach. Przesunął rękami po moich plecach, aż doszedł do bioder i przysunął mnie jeszcze bliżej.
Westchnęłam z zadowoleniem.
Blondyn poruszył brwiami w ten charakterystyczny dla siebie sposób.
Zachichotałam.
Zaczął wpatrywać się we mnie intensywnie.
Zarumieniłam się.
-Gdy budzę się rano i patrzę na ciebie, stwierdzam, że jesteś z dnia na dzień coraz piękniejsza.-szepnął się spuszczając ze mnie wzroku.
Zarumieniłam się jeszcze bardzie (o ile to możliwe)
-Czemu się rumienisz?-uśmiechnął się w ten rozbrajający sposób-przecież jesteś piękna.-powiedział, jakby to było oczywiste.
-Jesteś moim największym skarbem.-podniosłam wzrok na jego niebieskie oczy-Kocham cię.
-Ja ciebie też.
-Ale ja ciebie bardziej-odparłam zaczepnie
-Z tym nie mogę się zgodzić.-zaczął całować moją szyję
-Bo?-droczyłam się.
Przerwał i spojrzał mi w oczy.
-Bo niemożliwością jest, by ktoś kochał mocniej kogokolwiek, niż ja kocham ciebie.
Poczułam jak pieką mnie oczy.
-Czemu płaczesz kocie?-spytał z troską gdy po moim policzku spłynęła pojedyncza łza.
-Jesteś zbyt idealny, żebyś mógł być prawdziwy.
Pogładził moje włosy.
-Nie jestem idealny. Jesteś dla nie za dobra.
-nie,  nie jestem.
-jesteś
-Nie jestem.
-Jesteś
-Nie jestem.
-Jesteś
-Nie nie jestem
-Jesteś
-Nie, nie jestem
-Jesteś
-Nie, nie jestem-położyłam palec na jego ustach. -I nie kłóć się ze mną. Tym razem mam rację.-położyłam się na nim.-A teraz przygniata cię ciężar twojej pomyłki.
Zaczęłam się śmiać. PO chwili Niall także.
-Ty moja wariatko-musnął wargami moje czoło.-Moje słoneczko.
*** ~LATER~

Myłam naczynia kiedy zadzwonił telefon. Dzwonił Harry.
-Elinor?-był przerażony.
-Co się stało?-zaniepokoiłam się.
-Niall jest w szpitalu.-padła odpowiedź, a ja poczułam jak krew odpływa mi z twarzy.
#################################
I jak? mam nadzieję, że wam się podobał. ^^
Będzie trochę słodzenia, ale postaram się wyrównać proporcje między "kotkowaniem" sobie, a komplikacjami.
Idę, i nie wiem, czy uda mi się dodać, bo we wtorek, w przyszłym tygodniu jadę na wycieczkę, i wracam późną nocą w piątek...Zobaczę, może znajdę trochę czasu ^^
Do napisania kochani.
Love,
Mara.



niedziela, 9 czerwca 2013

Nowe opowiadanie-bohaterowie

Jeśli będę już dodawać, to spodziewajcie się w środy, piątki, soboty i niedziele. To i tak częściej, niż ostatnio, nie? (uwaga, moje żarty są gorsze od sucharów Strasburgera).

                                                                       POSTACI


                                                                Elinor "Ellie" Horan 20 lat.
                                                                Żona Nialla.
Kiedy miała 14 lat jej rodzice się rozwiedli a ona została z mamą w Londynie. Z tatą nie utrzymuje kontaktów. 
Radosna, często się śmieje, uczynna, dobra. Najchętniej wykarmiłaby wszystkie dzieci w Afryce. Lubi postawić na swoim.  Idealistka. Studiuje dziennikarstwo i pracuje w biurze nieruchomości u swojej mamy.
Nie lubi: siedzieć bezczynnie, koni, kłamców, naturalnych futer. 
Lubi: dzieci, czytać, rysować, gotować, spacery po parku, Michaela Buble, koty. 
Przyjaźni się z Kelsey, którą zna od dziecka. 
   


Kelsey Cartaine 20 lat
Wychowana przez obojgu rodziców w Londynie. Mieszkała naprzeciwko Elinor, póki Ellie nie wyprowadziła się do Nialla. 
Z reguły optymistka, miła,trochę dziwna, studiuje projektowanie mody. 
Jest sama. 
Nie lubi: filmów akcji, złośliwości, niklu, rudych włosów, rapu.
Lubi: koty, projekty Alexandra McQueen'a, stokrotki, koszule, Katie Melua. 
Przyjaźni się z Ellie







Elizabeth  Solene 45 lat
Mama Ellie
Po rozwodzie z mężem odzyskała wigor, cieszy się życiem. 
Wciąż szuka kolejnej miłości. 
Prowadzi biuro  nieruchomości King&Queen.
Nie lubi:pochopnych decyzji, bezmyślności, ostrego rocka, legginsów. 
Lubi: komedie romantyczne, kawę, cięte kwiaty, poezję. 
Jest w zażyłych stosunkach z mamą Kelsey. 


One Direction 
Harry Styles 19 lat-jest najbliżej związany z Ellie  z całego zespołu podkochuje się w Kelsey.
Liam Payne 20 lat-czasem doradza jej, kiedy kłóci się z Niallem
Niall Horan 20 lat-mąż Ellie (zakochany w niej bez pamięci)
Zayn Malik 20 lat-chodził z Ellie do podstawówki
Louis Tomlinson 22 lata-jest dla Ellie jak starszy brat


########################
Uznałam, że nie trzeba opisywać chłopaków, więc opisałam tylko ich relacje z Ellie. 
Pierwszą część dodam w środę, piątek, sobotę albo niedzielę, chociaż nie idę jeszcze spać, to może dodam teraz krótki kawałek. Na początku Ellie i Niall mieli być tylko razem, ale po obejrzeniu kilku komedii romantycznych z mamą, zrobiłam ich małżeństwem. 
Nowe opowiadanie=Nowy blog. 
Będę oczywiście pisać tu, ale zmienię to i owo ^^ 
Zmiany, zmiany, zmiany... 
Mam nadzieję, że tym razem MACIE ZAMIAR komentować. Bo chciałabym wiedzieć co myślicie, poznać Wasze sugestie, co do dalszego ciągu opowiadania. PROSZĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Bo dla Was to nic, a dla mnie to dużo... Liczę na Was, i tym razem nie zawiodę :)
Do napisania kochani ^^
Love,
Mara. 



sobota, 8 czerwca 2013

Cześć! Jestem przygotowana na śmierć!

Nie pisałam od prawie 4 miesięcy. Miałam zastój weny, i historia o Cat i Harrym, skończyła się w tym momencie co na blogu i nie potrafię jej skończyć. Strasznie mi się ciągnie, jest nudnawa. i nic co dalej tam napiszę, nie podoba mi się. tak więc nie zamierzam go kończyć, ponieważ byłoby długie, nudne, rozmłemłane i denne jak brazylijskie seriale. Przez ten czas, kiedy tu nie pisałam, pisałam zeszyty.
Znaczy tak, przez pierwszy miesiąc nie byłam wstanie napisać NIC. Siadałam przy kartce i nic. Zero kreatywności. Drugi miesiąc juz troche lepiej. W kwietniu coś mi się tam zaczęło otwierać a od początku maja piszę jak maszynka. I  teraz tak, zaczęłam opowiadanie o Niallu. Mam tez w zanadrzu kilka imaginów, które były pisane w samochodzie podczas podróży do kochanej rodziny na święta, urodziny i herbatki, jak i na samych świętach urodzinach i herbatkach -,-. Coś w stylu:
Ciocia: Mariczka, jak tam  w szkole?
Ja zero reakcji.
po chwili babcia:
Marisia, jak się ma ta twoja koleżanka?
Ja nadal zero reakcji, bo jestem w transie pisania.
mama: Marika!
Ja:Co?
***
tak, wiem, niezwykle zajmujące.
Kończąc, (bo jest 00:37) zamierzam pisać tu opowiadanie o Niallu i Elinor (nie Eleanor) w skrócie Ellie. W najbliższym czasie postaram się dodac bohaterów, bo sami wiecie, koniec roku i trzeba jeszcze poprawić oceny (czyt. latać za nauczycielami jak jakiś desperat i  błagać o pozwolenie na zrobienie projektu).
Niedługo, pod koniec wakacji, minie rok od założenia bloga. Rok, a ja napisałam 16 części opowiadania. ŻENADA!!!!!!!! I jeszcze raz okropnie przepraszam za ten zastój. Do napisania kochani ^^
Love,
Mara.
PS. dzięki za 2.649 wejść. To dużo dla mnie znaczy!

sobota, 23 lutego 2013

Hejka kochani!!!!- część 16

Wymienialiśmy czułości jakiś czas, a potem Harry wziął mnie za rękę, rzucił na kanapę i...
...i zaczął łaskotać.
-Harry! Ty durniu przestań!-darłam się
Nie wiem ile mnie łaskotał, ale mam wrażenie, że trwało to wieki.
Kiedy mu się znudziło męczenie mnie, położył się na mnie i wpatrywał w oczy.
-Masz szczęście.Jak za tydzień będę mogła cię męczyć, to zapamiętasz nazwisko Cat Sloane.-zagroziłam.
-Wiesz, coś czuję, że i tak je zapamiętam.-powiedział słodko.
Chciałam być na niego choć trochę zła, ale gdy patrzył na mnie tymi swoimi zielonymi oczkami totalnie mnie rozbroił.
Zaśmiałam się i powiedziałam:
-Kocham cię głupku.
-Ja ciebie też-uśmiechnął się.
Nagle z kuchni dobiegł nas huk, i stłumione przekleństwo Zayna.
-Chyba musimy to sprawdzić.-powiedział Harry.
-Raczej tak.
Zszedł ze mnie i trzymając się za ręce poszlismy w kierunku kuchni.
-Co się stało?-spytałam spokojnie, ale gdy rozejrzałam się wokoło nogi pode mną zmiękły.-Co tu się w ogóle dzieje?! Syf jak nie wiem! Ja tego sprzątać nie będę!
-Co wy tu robicie?-Niall spojrzał na nas wzrokiem przestraszonego królika.
-Ee...mieszkamy?-odparł Harry z przekąsem.
-Tak, tak. Bardzo zabawne panie Styles. A teraz spadajcie na górę! Oboje!-rozkazał i wyprowadził nas z pomieszczenia.
Poszliśmy grzecznie do mojego pokoju i usiedliśmy na łóżku.
Oparliśmy się o ścianę, do której łóżko było przysunięte.
-Harry?
-Hmm?-objął mnie ramieniem.
-Obawiam się, że ci wariaci rozniosą mi kuchnię.-skrzywiłam się.
-Jak zrobią syf, to posprzątają.-zapewnił.
-Oni? Sprzątać?
-Już ja się o to postaram.-uśmiechnął się złośliwie, i zaczął bawić się moimi włosami.
-Wiesz, Austin mówił, że poznał mnie po włosach. Widocznie juz jako pięciolatka chciałam mieć czerwone włosy.
-Ja kiedyś myślałem o przefarbowaniu się na blond-skrzywiłam się na myśl, o tym, że jego loczki mogły być jasne.-No właśnie. Ale doszedłem jednak do wniosku, że blond nie jest moim kolorem. I zostałem przy brązie.
-Dobry wybór.-uśmiechnęłam się i okręciłam sobie jeden kosmyk  jego włosów wokółm palca.
Nagle coś przyszło mi do głowy.
-Od wczoraj, czyli odkąd jestesmy razem, nic na ciebie nie wylałam.
Kolejny trzask i kolejne stłumione przekleństwo.
-Może to znak?-zaśmiał się.
Z dołu usłyszeliśmy krzyki chłopaków.
-Wołać ich już?
-Nie, no gdzie!
-No ale wszystko już gotowe!
-przecież jest jeszcze niepoustawiane!
-Własnie to zrobiłem!
-To wołaj!
Po chwili usłyszeliśmy kroki, i ciche pukanie.
Ktoś wetknął głowę w szparę uchylonych drzwi.
-Zapraszamy. Wszystko gotowe.-oznajmił uśmiechnięty Zayn.
Zeszliśmy na dół.
-Łał. Jestem pod wrażeniem.-powiedziałam podziwiając stół.
-Staraliśmy się.-wyszczerzył się Zayn.
-A z jakiej to okazji?-zapytałam.
-Bez okazji.-odrzekł Louis.
########################
Kto słyszał |"Truly. Madly, Deeply"?
Ja się zakochałam!!!
Do napisania kotki. ^^
Love,
Mara.

niedziela, 3 lutego 2013

Hejka.

Hej kochani, ja tylko na chwilkę, chciałam Was poinformować o nowym blogu pisanym razem z Ewelinką:

http://marie-antonina-mirror.blogspot.com/

Serdecznie zapraszam, i mam nadzieję, że opowiadanie Wam się spodoba.
Love,
Mara.

środa, 30 stycznia 2013

Liebster Blog Awards+notka nieformalna.


SKY FALL GIRL JEST PROSZONA O PRZECZYTANIE TEJ NOTKI DO KOŃCA. 
Wyróżnienie Liebster Blog otrzymywane jest od innego blogera, dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechniania. Osoba z wyróżnionego bloga odpowiada na 11 pytań zadanych przez osobę, która blog wyróżniła. Następnie również wyróżnia 11 osób (informuje je o tym wyróżnieniu) i zadaje im swoje 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, z którego otrzymało się wyróżnienie.




PYTANIA DO MNIE:

1. Jak długo jesteś Directionerką ?
Od marca 2011r.
2. Która z piosenek 1D najbardziej Ci się podoba ?
Irresistible na równi z I Would
3. Danielle, Eleanor czy Perrie ?
Wszystkie 3, chociaż Perrie inspiruje mnie najbardziej.
4. Styl którego z chłopaków podoba Ci się najbardziej ?
Harry'ego.
5. Czy któryś z chłopców followuje Cię na TT ?
Niestety nie ;(
6. Co inspiruje Cię do dalszego pisania ?
Muzyka.
7. Jakie masz hobby ?
Oprócz pisania opowiadań, pisze jeszcze teksty, rzadziej wiersze, słucham muzyki i rysuję.
8. Jak reagujesz, kiedy ktoś krytykuje Cię za to, że jesteś Directioner ?
Zachowuje spokój, bo każdy ma prawo do własnego zdania. Ale jak ten ktoś zaczyna mnie obrażać z tego powodu, to już inna sprawa. 

PYTANIA DO NOMINOWANYCH:


1. Jak myślisz, czemu hejterzy najbardziej czepiają się Liama? 
2. Co skłoniło cię do założenia bloga?
3. Masz konto na TT?
4. Dzięki czemu zaczęłaś pisać?
5. Wolisz girlsbandy, czy boysbandy?
6. Co sprawia, że dalej piszesz?
7. Który z chłopaków ma twoim zdaniem najładniejsze oczy?
8. Czy uważasz się za osobę kreatywną?

NOMINOWANI:

1. http://kochamcietakiegojakijestes1d.blogspot.com
2.  http://lovecarrotslikelouis.blogspot.com
3. http://andallthisilttlethings.blogspot.com
4.  http://sweet-world-with-1d.blogspot.com
5. http://larrystylinsonlov.blogspot.com
6. http://rockmeandloveme.blogspot.com
7.  http://onedirection-and-cinderella.blogspot.com
8.   http://story-of-one-direction.blogspot.com



################################
Teraz notka nieformalna. 

                                                 O LBA I SKY FALL GIRL

Z tych ośmiu blogów, które naprawdę polecam i kocham, chcę wyróżnić, blog Sky fall girl, czyli:

http://onedirection-and-cinderella.blogspot.com

Dziewczyno, moim zdaniem już wygrałaś! Masz przeogromny talent. Powiem, że trochę ci zazdroszczę, że ja tak nie potrafię. 
I masz na sumieniu moją edukację, ponieważ codziennie będę przesiadywać przed kompem i czytać resztę twoich blogów. Z niecierpliwością czekam na dalsze losy Eveline ^^ 
Ta historia, niby jest o 1D, ale myślę, że spodoba się każdemu, bo nie jest takim rozłemłanym romansidłem, takim jak moje opowiadanie. 
Apropos, opowiadanie o Cat i Harrym powoli się kończy, i obiecuję, że następne opowiadanie będzie bardziej porywające i mniej romansowe niż poprzednie. 
Do Sky Fall Girl:
Jeśli chcesz, to napisz do mnie (gadka jak w agencjach towarzyskich XD) na maila:
 marisia1910@wp.pl
Myślę, że będziemy miały o czym pogadać, bo ja tez uwielbiam fantastykę. 
Ciekawe co bym czytała gdyby nie moja kuzynka, która pożyczyła mi Magiczną Połówkę? Pewnie wcale nie zaczęłabym pisać...
Od razu mówię, bo też miałam z tym problem (genialna ja)
-W notce skopiowanej, na samej górze o LBA, jest napisane o 11 nominacjach i 11 pytaniach. Gdzie nie wejdę widzę 8 nominacji i 8 pytań. 

                                                            O MUZYCE

Kto słyszał o Shanie Harperze? A kto ogląda Powodzenia Charlie? A kto pamięta chłopaka Teddy, Spencer'a?
Tak, Spencera gra Shane Harper, który jest również  piosenkarzem. Ja, mam słabość do piosenkarzy. 
Mam też kilku mniej znanych artystów, a uważam, że są fajni. 
1. Shane Harper- One Step Closer To You
2. Adam DiMarco-Now I Can Be The Real Me z Radio Rebel
3. Olivia Holt (dziewczyna dla odmiany)- Nothing Gonna Stop Me Now. Ma podobny głos do Miley Cyrus. 
4. Luke Benward-Let Your Love Out
Piszę o tym wszystkim, bez konkretnego powodu. Ja, bardzo lubię poznawac nowych piosenkarzy/piosenkarki/zespoły. Czasami potrafię siedzieć kilka godzin i wygrzebywać w YT fajne piosenki. 
Słyszeliście kiedyś EVANSENCE?  Jest super! Zwłaszcza Everybody's Fool. 
To chyba pierwsza taka długa notka. Gdy zakładałam tego bloga miałam tu zamieszczac tylko opowiadania, ale teraz, pisanie działa na mnie terapeutycznie. Zwłaszcza kiedy widzę, że ktos wchodzi, i od ostatniej notki mam kolejne 50/55 wejść. To naprawdę wspaniałe uczucie. Idzie się przyzwyczaić, że nikt nie komentuje -,-
Jak siadałam do kompa byłam wściekła jak cholera, a teraz, kończąc wpis, smieję się do monitora jak na psychopatyczną Directionerkę przystało :D
Zapraszam do komentowania. 
Love,
Mara. 




Hej!!

Nie będzie dziś nowej części, ale...
WIELKIE DZIĘKI ZA 2000 WEJŚĆ!!
Naprawdę, kocham was. Jesteście najlepsi na świecie. kończę imagin, więc w weekend powinien się pojawić.
Kocham ^^
Love,
Mara.

niedziela, 27 stycznia 2013

DZIĘKUJĘ!!

Zostałam nominowana do Liebster Awards.
Dacie wiarę??
Jesteście kochani.
Nie wiem czy zasnę.
Pewnie nie, a jutro w szkole zombie.
Nominowała mnie-http://true-friendship-with-1d.blogspot.com/
Cos nie styka, i musicie skopiować link, ale trudno.
Jestem BARDZO  szczęśliwa.
Dziękuję^^
Love,
Mara.


Imagin-Louis

Obiecany Imagin. Nad innymi siedziałam kilka dni, a tego napisałam w 4 godziny. To macie:


Louis miał dzisiaj wolne, ale ja nie mogłam sobie na to pozwolić. Praktykowałam w Szpitalu Dziecięcym. Byłam pielęgniarskim popychadłem. "[T.I.], przynieś kawę", albo "[T.I.], idź po siostrę Ginę" koszmar.
Jak to studentki ; stażystki.
Pielęgniarka, która dostała mnie na "wychowanie" była super. Jedyna miła, pomocna, świetnie uczyła, i strasznie wymagająca. Za to wszelkie egzaminy zdawałam na 3 bez mrugnięcia okiem, ale po powrocie do domu leciałam z nóg.
-Jestem!-oznajmiłam wieszając płaszcz na kołku w korytarzu.
W salonie opadłam na fotel, i w tym momencie od strony sypialni zaczęła się do mnie zbliżać ubrana na czarno postać z maską na twarzy.
Westchnęłam ciężko.
-Louis, nie przestraszysz mnie jakąś maską kościotrupa, pomijając fakt, że masz na sobie niebieskie kapcie i moją starą spódnicę-powiedziałam patrząc na niego z politowaniem.
Louis zdjął maskę.
-Mogłaś chociaż udawać, że się boisz.-odparł niepocieszony.
-O Boże! Jakieś czarne monstrum chce mnie dorwać! Ratunku!-krzyknęłam bardzo piskliwym głosem.-Może być?
-Jakoś ujdzie.-uśmiechnął się i rozłożył ramiona-Wymęczyli cię, co?
-I to jak-odparłam wtulając się w niego.-Wcisnęli mi rozpuszczoną pięciolatkę z bólem brzucha, i przewrażliwioną  matkę do kompletu. Mała dostała wszystkie możliwe leki i nadal jęczała, a matka zarzucała lekarzom, że zaniedbują jej dziecko. Powiedziałam, że podali już wszelkie kropelki dopuszczalne dla jej wieku, a ta wredota zaczęła się na mnie drzeć, że mam przestać się wymądrzać, przestać pyskować, i , że w ogóle co to jest, żeby dzieckiem nie zajmowała się doświadczona pielęgniarka, tylko jakaś pyskata małolata.
Ta się darła, i w tym momencie weszła siostra Gina, i zapytała czy chce wyjść, bo ona nie zgadza się na takie traktowanie personelu i wyszła. Cindy, ta mała rozpłakała się i powiedziała, że wcale jej brzuch nie bolał, tylko udawała, bo nie chciała iść do przedszkola. Ogarniasz? Cały dzień męczyłam się z mamusią symulantki. -przytuliłam się mocniej do Louisa.
Nagle chłopak wziął mnie na ręce.
-Co ty wyprawiasz?-spytałam chwytając się mocniej jego szyi, by nie spaść.
-Niespodzianka-sapnął.
Postawił mnie dopiero w łazience, gdzie unosił się zapach moich ulubionych herbacianych róż. Na dodatek ich płatki pływały po powierzchni wody w wannie.
-Jesteś  wspaniały!-zachwyciłam się i mocno go pocałowałam.-Dziękuję.-szepnęłam z uśmiechem.
Odpowiedział tym samym i odsunął się.
Chciałam związać włosy na czas rozbierania, ale spostrzegłam, że zaplątały się w guziczek od bluzki.
 -Loui?
-Tak?
-Pomożesz?-poprosiłam i wskazałam na nieszczęsny guzik.
-Pokaż to...-podszedł i powoli, pasmo po paśmie wyplątywał włosy.-Gotowe-rzekł po chwili i podszedł do drzwi.
-Idziesz?-spytałam lekko zawiedziona.
-A co? Kolejny guzik?
-Nie. W sumie to liczyłam, że zostaniesz...
-Skoro nalegasz.-uśmiechnął się pod nosem, zawrócił i pocałował mnie w czoło.
                                                                   ***
Patrzyłam przez palce jak morderca obdziera ze skóry kolejną ofiarę.
-Boisz się?-szepnął Lou i przyciągnął mnie bliżej siebie.
-Nie. Ale przyznaj, że trochę to makabryczne. Straciłam już rachubę w trupach.-przyznałam.
Po kilkunastu minutach film się skończył.
-Chcesz herbatę?-zapytał wstając.
-Jasne-uśmiechnęłam się a chłopak poszedł do kuchni.
Wtem ktoś zapukał do drzwi.
Byłam już w pidżamie, ale trudno.
-Ja otworzę!-krzyknęłam wstając i zarzucając sobie na ramiona koc.
Za drzwiami stał mój były.
-Po co tu przyszedłeś? Czego ode mnie chcesz?-spróbowałam ukryć strach.
-Też się cieszę, że cię widzę. Wiesz, czego chcę.-uśmiechnął się wrednie.
-Nie Isaac. Nie po tym co zrobiłeś.
-Ale [T.I.] porozmawiajmy...
-Isaac, nie mamy o czym rozmawiać. Żegnam cię.-chciałam zamknąć drzwi ale wstawił stopę pomiędzy nie, a framugę.
-[T.I.] proszę!
-Nie! Spadaj stąd! Już!-chciałam wykopać jego stopę, ale był silniejszy, a ja zmęczona.
-[T.I.]...
-Spieprzaj!
-Ale...
-Louis! Chodź mi pomóż!
-Masz problem z zamkiem?-odkrzyknął z kuchni.
-Nie, z czymś większym!-krzyknęłam i zwróciłam się do Isaaca który otwierał usta żeby coś powiedzieć-Ale ja nie będę w ogóle z tobą rozmawiać.  Jak chcesz, to pogadaj sobie z Louisem.
-O co cho...-urwał Lou na widok Isaaca stojącego w drzwiach.-A pan chyba pomylił mieszkania.-rzekł i zmrużył oczy.
Isaac spiął się na jego widok. Nie był słaby, ale Louis ostatnio chodził na siłownię. Na dodatek po kąpieli  założył obcisłą koszulkę, więc jego kaloryfer był wyeksponowany.
-Więc albo sam pan natychmiast wychodzi, albo panu pomogę.-warknął.-To jak będzie?-dodał ostro.
Isaac mruknął coś pod nosem i szybko zbiegł po schodach.
Zamknęłam za  nim drzwi, i oparłam się o nie.
-Co za typ. I jeszcze ma czelność tu przychodzić!-zbulwersował się.
-Dzięki.
-Nie ma sprawy. Uciekaj mi stąd bo zmarzniesz! Biegiem!-roześmiał się i zaatakował moje łaskotki na żebrach, i wrócił do kuchni a ja do salonu.
Po chwili przyniósł do pokoju dwa parujące kubki.
-Dzięki-szepnęłam gdy podał mi jeden.
-Czego on jeszcze od ciebie chce? nie jesteście razem od prawie pół roku.
-Chce żebym do niego wróciła.-odparłam wymijająco.
-[T.I.] znam cie. Musiał  zrobić coś naprawdę strasznego, że nie chcesz z nim nawet gadać. Co to było?-dopytywał się.
-A co? Chcesz żebym do niego wróciła?-odrzekłam ostrym tonem-Proszę bardzo. Mogę się spakować i  od zaraz z nim zamieszkać! Na pewno się ucieszy!-krzyczałam odstawiając kubek na stolik i zrywając się z kanapy.
Łzy naciekły mi do oczu.
Louis wstał i wpatrywał się we mnie wielkimi jak spodki oczami.
-Nie, [T.I.] co ty. Bardzo cię kocham. Przepraszam.-powiedział i spuścił wzrok.
Patrzyłam tak na niego i rozpłakałam się na dobre.
Louis od razu wziął mnie w ramiona i gładził wilgotne jeszcze włosy.
-Będzie dobrze kochanie.-szepnął.
-Nie Louis, nie będzie dobrze. A co jeśli on będzie tu ciągle przyłaził?-nie udało mi się ukryć drżenia głosu.
Chłopak uniósł palcem moją brodę i spojrzał mi w oczy.
-[T.I.], wiem, że nie chcesz o tym mówić, ale boisz się go. Jesteś przerażona-stwierdził-Kochanie, nie dam cię skrzywdzić, w żadnym wypadku.  Nie musisz się niczego ani nikogo bać.-zapewniał.-Ale proszę, powiedz mi dlaczego boisz się tego faceta?-zapytał wpatrując się we mnie tak intensywnie, że w końcu, choć bardzo tego nie chciałam, ustąpiłam.
Pzysiadłam na kanapie, a Lou usiadł obok mnie i przycisnął mnie do siebie. Biło od niego ciepło, bezpieczeństwo.
-Bił mnie.-wypaliłam wreszcie.
-Jak to?
-Normalnie. Dowiedziałam się, że mnie zdradził. Był już wieczór, wrócił z pracy. Powiedziałam mu, że wiem a on...sam wiesz. Wyrzuciłam go z domu. Był mój, a on miał samochód. Spał w nim póki nie znalazł sobie kawalerki. Ale spał pod blokiem w aucie i ciągle przychodził. Wystawał pod drzwiami, groził. Dlatego poprosiłam cię, czy mogę z tobą zamieszkać. Byłeś moim najlepszym przyjacielem. Nie sądziłam, że się zakocham, a jednak jesteś najlepszą rzeczą jaka mnie w życiu spotkała.-splotłam jego palce ze swoimi.
-Jezu, [T.I.] to okropne.
-Wiem. Dlatego nie chciałam ci o tym mówić.
-Tak mi przykro. Jeśli ten koleś jeszcze raz tu przyjdzie, to popamięta.-zagroził.
-No tak, ale jeśli dowie się w jakim szpitalu praktykuję? Będzie mnie nachodził. Chyba, że umówię się z recepcjonistkami żeby go nie wpuszczały. Przynajmniej kiedy tam jestem.-gdybałam.
Usłyszeliśmy pukanie.
Zerwał się i pobiegł do drzwi.
-Czego?-warknął-Tak. Dziękuję. Przekażę.-zatrzasnął drzwi i głośno tupiąc wrócił do salonu.
Gwałtownie usiadł obok mnie, i rzucił mi na kolana wielki bukiet czerwonych róż.
-Co on sobie wyobraża!-krzyknął z wściekłością.
Z pomiędzy kwiatów wysunęła się karteczka.
-Posłuchaj, bo nie uwierzysz: "Zostaw w cholerę tego jęczącego byczka i wróć do mnie. Tęsknię za naszymi wspólnymi nocami. Twój Adonis"-przeczytałam.-Boże, Louis, co ja mam z  tym zrobić?-spytałam płaczliwym głosem ciskając w kąt róże i karteczkę, i padając w ramiona mojego ukochanego.-On nie ma skrupułów. Jest wstanie wysyłać takie karteczki, kwiaty codziennie. Obrażać ciebie i mnie. Nie mam na to siły.
-Wiem! Zróbmy tak. Poczekamy, zbierzemy dowody, a potem podamy go do sądu o nękanie. Załatwię dobrego prawnika, na pewno uda nam się wywalczyć zakaz kontaktowania i zbliżania się.-mówił radośnie Louis.
-Louis, a...
-O nie. Nic z tych rzeczy. Już ja cię znam, będziesz go teraz bronić.-zmarszczył brwi- Nie ma takiej opcji. Jak ty nie pójdziesz, to ja to zrobię.-zarzekał się.
-Kochany, Kochany Loui.-zaśmiałam się i zmierzwiłam mu włosy.-Chciałam zapytać czy musimy czekać. Chyba mamy..-przerwałam bo przyszedł SMS.-...wystarczające dowody.-dokończyłam czytając wiadomość. Ze złością podałam komórkę Louisowi.
Przeczytał.
-Masz rację. Nie musimy czekać..-powiedział odrzucając telefon na fotel.-Już dobrze.-szepnął przytulając mnie mocno.-Damy radę kotku.
#####################################################
I jak się podoba? To jedna z lepszych rzeczy, jakie ostatnio napisałam. Mam niespodziankę:
Piszę się drugi imagin. Wasza Mara, znów ma pomysły ^^
Zobaczcie:



Niedawno porównywałam poprzednią fryzurę Zayn'a do misia. Teraz wygląda jak jego brat bliźniak!
Oj, Malik, chyba zgubiliśmy maszynkę do golenia, co?
Wygląda cudownie, (jak zawsze), ale moim zdaniem lepiej mu w postawionej grzywce.  Macie:



przyjrzyjcie się dobrze.
.
.
.
.
.
Widzicie Louisa?
Niczym seryjny morderca XD
Jebłam, ale spoko.
Jutro do szkoły. DUPA!!
W weekend postaram się dodać.
I postaram się pisać częściej, bo nieplanowana miesięczna przerwa to przesada. Jeszcze raz przepraszam.
Widzieliście dzisiejszy teleexpres? #SoProud. Ale jakość teledysku, beznadziejna. Ja mu dam  Imię Zayn czytać Zajan.
Do napisania kochani.
Love,
Mara.









sobota, 26 stycznia 2013

Część 15

 -Dlaczego mnie wtedy zostawiłeś?-spytałam niepewnie.
-To nie tak! Po prostu cały czas pytałaś o rodziców, kiedy wrócą i w ogóle. sam byłem dzieciakiem, a nie chciałem przy tobie płakać, więc zostawiłem cię na rogu ulicy z zakazem ruszania się. Wszedłem w boczną uliczkę i rozryczałem się. Kiedy było juz ok, ciebie nie było. Obleciałem najbliższe sklepy, ale nikt cię nie widział, a przechodnie mnie zbywali. Bałem się iść na policję, a gazeta miała w dupie siostrę 10-latka. "Na pewno bawi się w chowanego" mówili. Szukałem cię, ale po 2 miesiącach dałem sobie spokój.  nikomu nie mówiłem, że mam siostrę. Wylądowałem...właściwie skończyłem szkołę, ale mieszkałem w przytułku. Potem studia...Nie wiem jakim cudem. Dwa lata temu poznałem Ellie. Po roku znajomości powiedziałem jej o tobie. przez przypadek natrafiła na twoje dane. przez rok cię szukałem. I znalazłem-uśmiechnął sie.-A ty?
-Zgarnęła mnie właścicielka Domu Dziecka niedaleko miejsca gdzie stałam. Pytała czy mam dom. Powiedziałam, że  nie, i od razu mnie zabrała. Była taka miła...Tam mieszkałam. Ciągle wystawałam w oknie. , ale nie szukałam cię, bo myślałam, że mnie nie chcesz. Że celowo mnie zostawiłeś. ja też postanowiłam nikomu o tobie nie mówić. Wiedziała tylko moja najlepsza przyjaciółka Sam,  i od wczoraj wie Harry.-Spojrzałam na zegarek.-Zaraz będę musiała się zwijać. Dziś jest...środa. Zapraszam ciebie i Ellie w niedzielę na obiad. Poznacie chłopców.-uśmiechnęliśmy się do siebie i zaczęliśmy zbierać nasze rzeczy. Po chwili wyszliśmy. Austin odprowadził mnie do auta. Przytuliłam go mocno.
-Do niedzieli-powiedziałam
-Do niedzieli.
Wsiadłam do samochodu i odpaliłam silnik. Pomachałam Austinowi i odjechałam.
Ledwo otworzyłam drzwi do domu, a naskoczył na mnie wściekły Louis.
-KIM BYŁ TEN KOLEŚ Z KAWIARNI?!-wydarł się.-Widziałem cię z jakimś facetem! Kto to był?!
-Mój brat.-odparłam bez zająknięcia. Zdjęłam szybko płaszcz i buty, wyminęłam Louisa i usiadłam obok Harrego na kanapie.
-Widzisz? Mówiłem ci. Wiesz, że Catty nie umie kłamać.-powiedział do Lou Harry.-Cześć skarbie. Jak się udało spotkanie?-pocałował mnie w czoło.
-Świet-nie skończyłam bo Louis przerwał mi mówiąc:
-Boże, Cat przepraszam. Jestem kompletnym idiotą.
-Nie szkodzi. Ale przepraszaj raczej Harrego, że mu nie wierzyłeś.-odparłam.
-Sorry stary.-rzekł cicho ze spuszczoną głową.
-Spoko.-popatrzył teraz na mnie.-No, opowiadaj.
-Okazało się, że wcale mnie nie zostawił! Po prostu ciągle pytałam o rodziców, a nie chciał przy mnie ryczeć. Kazał mi poczekać, a sam poszedł w boczną uliczkę się wypłakać. Ale wtedy zgarnęła mnie Mama, i zaprowadziła do domu dziecka. Próbował coś zrobić, bał się iść na policję, a gazety go zbywały. Razem ze swoją narzeczoną Ellie przyjdzie w niedzielę na obiad-uśmiechnęłam się.
-Super. Cieszę się. Chętnie go poznam.-podzielił mój entuzjazm chłopak.
-A ja nie mogę się doczekać aż poznam Ellie! Wszyscy są w domu?
-Tak. Robią coś w swoich pokojach.
-Super.-wstałam i podeszłam do schodów. -Chłopcy! Zejdźcie na moment!
Po chwili byli już na dole.
Posadziłam ich na kanapie.
-Słuchajcie-zaczęłam.-Mam dwie bardzo ważne informacje. Po pierwsze, moi rodzice zginęli gdy miałam pięć lat, i został mi tylko brat. Po drugie, dzisiaj byłam z tym właśnie BRATEM-podkreśliłąm to słowo patrząc na Louisa, który zwiesił głowę-w kawiarni. I Austin, brat, przyjdzie z narzeczoną w niedzielę na obiad. Chłopcy mieli zszokowane miny. Jako, że stałam przed nimi, natychmiast zamknęli mnie w grupowym uścisku. Nawet Harry się dołączył.
-Przykro nam.-powiedział Niall.
-Zawsze możesz na nas liczyć-dołączył się Liam.
-Dziękuję.-uśmiechnęłam się-Kocham was wszystkich-dostrzegłam, że Harry odwrócił się do okna strzelając focha. Wyślizgnęłam się z uścisku, i podeszłam do niego. Zarzuciłam mu ręce na szyję i spojrzałam w oczy.
-Ale ciebie najbardziej-szepnęłam z uśmiechem.
Odpowiedział uśmiechem i pocałował mnie.
Chłopcy zaczęli wiwatować.
-Pierwsze buzi przy publice! Zostały tylko fanki.-zawołał Zayn.
Odwróciłam przestraszone oczy na Harrego.
-Nie martw się-uspokoił mnie.-Directioners cię lubią. Na pewno się ucieszą.
-A Directionator? I hejterzy?-nie dałam się zbyć tak łatwo.
-Nimi się nie przejmuj. Hejterzy nienawidzą wszystkiego i wszystkich,  Directionator to samo.-zapewnił. W tym momencie doszedł nas mocny zapach.
Chłopcy rzucili się do kuchni.
Popatrzyłam zdziwiona na Harrego.
-Obiad nam się pali.-powiedział rozbawiony.
Zaczęliśmy się śmiać.
Cmoknęłam go w nos.
-Lepiej się czujesz?-zapytałąm.
-Teraz już tak.-uśmiechnął się.
-Zakładam, że nie wziąłeś tabletki?-uniosłam brew.
-No wiesz co? Wątpisz we mnie? -droczył się. Odwrócił głowę jak obrażony pięciolatek.
-Foch?-upewniłam się.
-Foch.
 Usiadłam w fotelu i patrzyłam w okno. Po jakiejś minucie na moich kolanach usiadł Harry. nawet na niego nie spojrzałam.
- No heej! Co robisz?-zaciekawił się.
-Czekam...
-Na co?-zdziwił się.
-Na pewną rzecz...-uśmiechnęłam się pod nosem.
Chłopak przekrzywił moja głowę tak, że patrzyliśmy sobie w oczy.
Pocałował mnie mocno.
-Teraz lepiej.-uśmiechnęłam się.
Ponowił pocałunek. Odpowiedziałam tym samym.
Wymienialiśmy czułości jakiś czas, a potem Harry wziął mnie za rękę i rzucił na kanapę...
###########################################
Nie pisałam całe wieki!!! Tak jakoś nie mogłam się zebrać...
Jutro, a raczej dzisiaj, bo jest 1 w nocy, dodam skończonego (wreszcie!!) Imagina z Louisem.
Nie miałam weny do pisania, ale włączyłam ostatnio The Script, i tak mi się jakoś zebrało. Piszę nową powieść, sama, i zastanawiam się, czy ie pisać jej na blogu, ale raczej nie...Chyba, że chcecie ^^
Do napisania kochani. Dzięki za tyle wejść, mimo, że Was niewybaczalnie zaniedbuję. Mam najlepszych czytelników na świecie. Skoro już czytacie, to macie 2 nowe blogi Ewelinki:
1.   spox-books.blogspot.com
2.   imaginy-fantasy.blogspot.com
Cieszę się, że czytacie Nawiedzonych. Ewelinka ma zaciesza :D
Co sądzicie  o W STRONĘ SŁOŃCA Eweliny Lisowskiej? Ja to uwielbiam!!
Z innej beczki, kiedyś lubiłam Taylor, ale jak usłyszałam, że była z Harrym żeby wzbudzić zazdrość byłego, i na dodatek podobno obsmarowuje go w nowych piosenkach, to mam ochotę ją zamordować!!
Wredna jędza. Czytałam, że Miley Cyrus powiedziała, że "Taylor Swift zrobi wszystko dla kariery". Jak na moje, to takie podejście jest bardzo niezdrowe. Mimo to, jakby nie patrzeć, była najlepiej zarabiającą młodą gwiazdą w Ameryce 2012. Zarobiła około (uwaga) 17 MILIONÓW  w rok. Czaicie mieć taką kasę za ładne wyśpiewywanie historii miłości swojego życia??
No dobra, ja się tu produkuję, a to 1.30. trzeba iść spać. To dobranocka kotki ^^
Love,
Mara.