Powered By Blogger

środa, 12 czerwca 2013

Hejka!!!!!

Krótko, bo muszę jeszcze zrobić zadanie domowe na jutro :p Dodaję, jak obiecałam, w środę ^^ MOżecie być dumni.
 NIALL

-Wróciłem!-wychrypiał Niall zamykając za sobą drzwi wejściowe.
-Słońce, co z twoim głosem? Czemu tak chrypisz? Gardło cię boli?-pytałam. Sprawdziłam czy nie ma gorączki-Czoło masz chłodne-przyjrzałam się jego oczom, które przy chorobie robiły się szkliste-Oczy też w  porządku
-Mała, nie szalej tak!-uśmiechnął się, ale nagle zaczął kaszleć aż oczy zaszły mu łzami.
Powiesiłam jego kurtkę, a Nialla posadziłam na kanapie.
-Ani mi się rusz!-zastrzegłam-Zaraz przyniosę ci herbatę i tabletki-otworzył usta żeby zaprotestować, ale uprzedziłam go-I ni nie mów. Kocham cię.
                                  Dziesięć minut później Niall parzył sobie język. Nie umiałam zachować powagi, i tłumiłam chichot. Spojrzał na mnie groźnie.
-No nie złość się-powiedziałam słodko.
-Jak można złościć się na moje kochanie?-szepnął.
Odstawił kubek na stolik, przysunął się bliżej mnie i położył dłonie na mojej talii.
Usiadłam na nim, owijając nogami jego biodra a rękoma jego kark.
Popatrzył z czułością w moje brązowe oczy. Przymknęłam je. Niall chyba na to czekał, bo od razu poczułam jego usta na swoich. Naprawdę świetnie całował.
Mimo, że byliśmy już prawie 6 miesięcy po ślubie, ja nadal rozpływałam się pod jego dotykiem.
Niall nagle oderwał się ode mnie, spuścił oczy na zamek od mojego swetra i poczerwieniał.
Chciał coś powiedzieć, ale bał się mojej reakcji. Od razu to poznałam.
-O co chodzi?-przekrzywiłam głowę tak, żeby patrzeć mu w oczy.
-Nie będziesz zła?-spytał niepewnie.
-Niall! Nie zachowuj się jak dziecko!-zmarszczyłam brwi.-Mów o co chodzi!
-A propos dzieci...chciałabyś mieć swoje? Ze mną?-uśmiechnął się leciutko.
Zamurowało mnie.
-A co z twoją karierą? i czy nie jesteśmy za młodzi?-musiałam o to zapytać, choć nie chciałam. Była przecież możliwość, że w ogóle się nad tym nie zastanawiał.
-Rodzina jest ważniejsza od kariery. Poza tym, przez najbliższy rok nie będziemy koncertować daleko. A studio jest blisko, więc z nagrywaniem nie będzie problemu. Co do wieku...to przecież ze ślubem był cyrk. odradzali nam, mówili, że zaraz będziemy się  rozwodzić. A zobacz, minęło pół roku od ślubu, a przedtem chodziliśmy ze sobą przez 2 lata, i nadal jest nam razem dobrze. Uwierz, myślę nad tym już z miesiąc. I im dłużej myślę, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że jestem gotowy na dziecko z moją ukochaną.-teraz patrzył na mnie pewnie i trzymał mnie za ręce. Obracał srebrną obrączkę na moim palcu.-Nie naciskam na ciebie. Absolutnie. Ale teraz, gdy rozwiałem już twoje wątpliwości zapytam raz jeszcze. Elinor Horan, czy chcesz założyć ze mną rodzinę?
W jego niebieskich oczach widziałam nadzieję i obawę zarazem.
Uśmiechnęłam się.
-No pewnie, że chcę!-wpiłam się w jego usta-Bardzo, bardzo, bardzo!!!
Niall rozpromienił się.
-Kocham cię-szepnął do mojego ucha.
Nagle wziął mnie na ręce.
-Niall, gdzie ty mnie niesiesz?-spytałam ze śmiechem.
-Do sypialni-mruknął.
-Po co?-zadałam to pytanie, mimo, że znałam odpowiedź.
-Będziemy dzieci robić!-wykrzyknął i zatrzymał się na chwilę by mnie pocałować.

~RANO~

Otworzyłam oczy i napotkałam zaspane jeszcze spojrzenie Nialla.
-Witaj piękna-wymruczał przysuwając się bliżej mnie.-Jak było?
-Wspaniale-uśmiechnęłam się i przeciągnęłam w jego objęciach. Przesunął rękami po moich plecach, aż doszedł do bioder i przysunął mnie jeszcze bliżej.
Westchnęłam z zadowoleniem.
Blondyn poruszył brwiami w ten charakterystyczny dla siebie sposób.
Zachichotałam.
Zaczął wpatrywać się we mnie intensywnie.
Zarumieniłam się.
-Gdy budzę się rano i patrzę na ciebie, stwierdzam, że jesteś z dnia na dzień coraz piękniejsza.-szepnął się spuszczając ze mnie wzroku.
Zarumieniłam się jeszcze bardzie (o ile to możliwe)
-Czemu się rumienisz?-uśmiechnął się w ten rozbrajający sposób-przecież jesteś piękna.-powiedział, jakby to było oczywiste.
-Jesteś moim największym skarbem.-podniosłam wzrok na jego niebieskie oczy-Kocham cię.
-Ja ciebie też.
-Ale ja ciebie bardziej-odparłam zaczepnie
-Z tym nie mogę się zgodzić.-zaczął całować moją szyję
-Bo?-droczyłam się.
Przerwał i spojrzał mi w oczy.
-Bo niemożliwością jest, by ktoś kochał mocniej kogokolwiek, niż ja kocham ciebie.
Poczułam jak pieką mnie oczy.
-Czemu płaczesz kocie?-spytał z troską gdy po moim policzku spłynęła pojedyncza łza.
-Jesteś zbyt idealny, żebyś mógł być prawdziwy.
Pogładził moje włosy.
-Nie jestem idealny. Jesteś dla nie za dobra.
-nie,  nie jestem.
-jesteś
-Nie jestem.
-Jesteś
-Nie jestem.
-Jesteś
-Nie nie jestem
-Jesteś
-Nie, nie jestem
-Jesteś
-Nie, nie jestem-położyłam palec na jego ustach. -I nie kłóć się ze mną. Tym razem mam rację.-położyłam się na nim.-A teraz przygniata cię ciężar twojej pomyłki.
Zaczęłam się śmiać. PO chwili Niall także.
-Ty moja wariatko-musnął wargami moje czoło.-Moje słoneczko.
*** ~LATER~

Myłam naczynia kiedy zadzwonił telefon. Dzwonił Harry.
-Elinor?-był przerażony.
-Co się stało?-zaniepokoiłam się.
-Niall jest w szpitalu.-padła odpowiedź, a ja poczułam jak krew odpływa mi z twarzy.
#################################
I jak? mam nadzieję, że wam się podobał. ^^
Będzie trochę słodzenia, ale postaram się wyrównać proporcje między "kotkowaniem" sobie, a komplikacjami.
Idę, i nie wiem, czy uda mi się dodać, bo we wtorek, w przyszłym tygodniu jadę na wycieczkę, i wracam późną nocą w piątek...Zobaczę, może znajdę trochę czasu ^^
Do napisania kochani.
Love,
Mara.



1 komentarz:

  1. super *.* chciałabym zobaczyć kolejną część ale wiem że dla jednej mnie nie dodasz ;(

    OdpowiedzUsuń