Powered By Blogger

środa, 30 stycznia 2013

Liebster Blog Awards+notka nieformalna.


SKY FALL GIRL JEST PROSZONA O PRZECZYTANIE TEJ NOTKI DO KOŃCA. 
Wyróżnienie Liebster Blog otrzymywane jest od innego blogera, dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechniania. Osoba z wyróżnionego bloga odpowiada na 11 pytań zadanych przez osobę, która blog wyróżniła. Następnie również wyróżnia 11 osób (informuje je o tym wyróżnieniu) i zadaje im swoje 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, z którego otrzymało się wyróżnienie.




PYTANIA DO MNIE:

1. Jak długo jesteś Directionerką ?
Od marca 2011r.
2. Która z piosenek 1D najbardziej Ci się podoba ?
Irresistible na równi z I Would
3. Danielle, Eleanor czy Perrie ?
Wszystkie 3, chociaż Perrie inspiruje mnie najbardziej.
4. Styl którego z chłopaków podoba Ci się najbardziej ?
Harry'ego.
5. Czy któryś z chłopców followuje Cię na TT ?
Niestety nie ;(
6. Co inspiruje Cię do dalszego pisania ?
Muzyka.
7. Jakie masz hobby ?
Oprócz pisania opowiadań, pisze jeszcze teksty, rzadziej wiersze, słucham muzyki i rysuję.
8. Jak reagujesz, kiedy ktoś krytykuje Cię za to, że jesteś Directioner ?
Zachowuje spokój, bo każdy ma prawo do własnego zdania. Ale jak ten ktoś zaczyna mnie obrażać z tego powodu, to już inna sprawa. 

PYTANIA DO NOMINOWANYCH:


1. Jak myślisz, czemu hejterzy najbardziej czepiają się Liama? 
2. Co skłoniło cię do założenia bloga?
3. Masz konto na TT?
4. Dzięki czemu zaczęłaś pisać?
5. Wolisz girlsbandy, czy boysbandy?
6. Co sprawia, że dalej piszesz?
7. Który z chłopaków ma twoim zdaniem najładniejsze oczy?
8. Czy uważasz się za osobę kreatywną?

NOMINOWANI:

1. http://kochamcietakiegojakijestes1d.blogspot.com
2.  http://lovecarrotslikelouis.blogspot.com
3. http://andallthisilttlethings.blogspot.com
4.  http://sweet-world-with-1d.blogspot.com
5. http://larrystylinsonlov.blogspot.com
6. http://rockmeandloveme.blogspot.com
7.  http://onedirection-and-cinderella.blogspot.com
8.   http://story-of-one-direction.blogspot.com



################################
Teraz notka nieformalna. 

                                                 O LBA I SKY FALL GIRL

Z tych ośmiu blogów, które naprawdę polecam i kocham, chcę wyróżnić, blog Sky fall girl, czyli:

http://onedirection-and-cinderella.blogspot.com

Dziewczyno, moim zdaniem już wygrałaś! Masz przeogromny talent. Powiem, że trochę ci zazdroszczę, że ja tak nie potrafię. 
I masz na sumieniu moją edukację, ponieważ codziennie będę przesiadywać przed kompem i czytać resztę twoich blogów. Z niecierpliwością czekam na dalsze losy Eveline ^^ 
Ta historia, niby jest o 1D, ale myślę, że spodoba się każdemu, bo nie jest takim rozłemłanym romansidłem, takim jak moje opowiadanie. 
Apropos, opowiadanie o Cat i Harrym powoli się kończy, i obiecuję, że następne opowiadanie będzie bardziej porywające i mniej romansowe niż poprzednie. 
Do Sky Fall Girl:
Jeśli chcesz, to napisz do mnie (gadka jak w agencjach towarzyskich XD) na maila:
 marisia1910@wp.pl
Myślę, że będziemy miały o czym pogadać, bo ja tez uwielbiam fantastykę. 
Ciekawe co bym czytała gdyby nie moja kuzynka, która pożyczyła mi Magiczną Połówkę? Pewnie wcale nie zaczęłabym pisać...
Od razu mówię, bo też miałam z tym problem (genialna ja)
-W notce skopiowanej, na samej górze o LBA, jest napisane o 11 nominacjach i 11 pytaniach. Gdzie nie wejdę widzę 8 nominacji i 8 pytań. 

                                                            O MUZYCE

Kto słyszał o Shanie Harperze? A kto ogląda Powodzenia Charlie? A kto pamięta chłopaka Teddy, Spencer'a?
Tak, Spencera gra Shane Harper, który jest również  piosenkarzem. Ja, mam słabość do piosenkarzy. 
Mam też kilku mniej znanych artystów, a uważam, że są fajni. 
1. Shane Harper- One Step Closer To You
2. Adam DiMarco-Now I Can Be The Real Me z Radio Rebel
3. Olivia Holt (dziewczyna dla odmiany)- Nothing Gonna Stop Me Now. Ma podobny głos do Miley Cyrus. 
4. Luke Benward-Let Your Love Out
Piszę o tym wszystkim, bez konkretnego powodu. Ja, bardzo lubię poznawac nowych piosenkarzy/piosenkarki/zespoły. Czasami potrafię siedzieć kilka godzin i wygrzebywać w YT fajne piosenki. 
Słyszeliście kiedyś EVANSENCE?  Jest super! Zwłaszcza Everybody's Fool. 
To chyba pierwsza taka długa notka. Gdy zakładałam tego bloga miałam tu zamieszczac tylko opowiadania, ale teraz, pisanie działa na mnie terapeutycznie. Zwłaszcza kiedy widzę, że ktos wchodzi, i od ostatniej notki mam kolejne 50/55 wejść. To naprawdę wspaniałe uczucie. Idzie się przyzwyczaić, że nikt nie komentuje -,-
Jak siadałam do kompa byłam wściekła jak cholera, a teraz, kończąc wpis, smieję się do monitora jak na psychopatyczną Directionerkę przystało :D
Zapraszam do komentowania. 
Love,
Mara. 




Hej!!

Nie będzie dziś nowej części, ale...
WIELKIE DZIĘKI ZA 2000 WEJŚĆ!!
Naprawdę, kocham was. Jesteście najlepsi na świecie. kończę imagin, więc w weekend powinien się pojawić.
Kocham ^^
Love,
Mara.

niedziela, 27 stycznia 2013

DZIĘKUJĘ!!

Zostałam nominowana do Liebster Awards.
Dacie wiarę??
Jesteście kochani.
Nie wiem czy zasnę.
Pewnie nie, a jutro w szkole zombie.
Nominowała mnie-http://true-friendship-with-1d.blogspot.com/
Cos nie styka, i musicie skopiować link, ale trudno.
Jestem BARDZO  szczęśliwa.
Dziękuję^^
Love,
Mara.


Imagin-Louis

Obiecany Imagin. Nad innymi siedziałam kilka dni, a tego napisałam w 4 godziny. To macie:


Louis miał dzisiaj wolne, ale ja nie mogłam sobie na to pozwolić. Praktykowałam w Szpitalu Dziecięcym. Byłam pielęgniarskim popychadłem. "[T.I.], przynieś kawę", albo "[T.I.], idź po siostrę Ginę" koszmar.
Jak to studentki ; stażystki.
Pielęgniarka, która dostała mnie na "wychowanie" była super. Jedyna miła, pomocna, świetnie uczyła, i strasznie wymagająca. Za to wszelkie egzaminy zdawałam na 3 bez mrugnięcia okiem, ale po powrocie do domu leciałam z nóg.
-Jestem!-oznajmiłam wieszając płaszcz na kołku w korytarzu.
W salonie opadłam na fotel, i w tym momencie od strony sypialni zaczęła się do mnie zbliżać ubrana na czarno postać z maską na twarzy.
Westchnęłam ciężko.
-Louis, nie przestraszysz mnie jakąś maską kościotrupa, pomijając fakt, że masz na sobie niebieskie kapcie i moją starą spódnicę-powiedziałam patrząc na niego z politowaniem.
Louis zdjął maskę.
-Mogłaś chociaż udawać, że się boisz.-odparł niepocieszony.
-O Boże! Jakieś czarne monstrum chce mnie dorwać! Ratunku!-krzyknęłam bardzo piskliwym głosem.-Może być?
-Jakoś ujdzie.-uśmiechnął się i rozłożył ramiona-Wymęczyli cię, co?
-I to jak-odparłam wtulając się w niego.-Wcisnęli mi rozpuszczoną pięciolatkę z bólem brzucha, i przewrażliwioną  matkę do kompletu. Mała dostała wszystkie możliwe leki i nadal jęczała, a matka zarzucała lekarzom, że zaniedbują jej dziecko. Powiedziałam, że podali już wszelkie kropelki dopuszczalne dla jej wieku, a ta wredota zaczęła się na mnie drzeć, że mam przestać się wymądrzać, przestać pyskować, i , że w ogóle co to jest, żeby dzieckiem nie zajmowała się doświadczona pielęgniarka, tylko jakaś pyskata małolata.
Ta się darła, i w tym momencie weszła siostra Gina, i zapytała czy chce wyjść, bo ona nie zgadza się na takie traktowanie personelu i wyszła. Cindy, ta mała rozpłakała się i powiedziała, że wcale jej brzuch nie bolał, tylko udawała, bo nie chciała iść do przedszkola. Ogarniasz? Cały dzień męczyłam się z mamusią symulantki. -przytuliłam się mocniej do Louisa.
Nagle chłopak wziął mnie na ręce.
-Co ty wyprawiasz?-spytałam chwytając się mocniej jego szyi, by nie spaść.
-Niespodzianka-sapnął.
Postawił mnie dopiero w łazience, gdzie unosił się zapach moich ulubionych herbacianych róż. Na dodatek ich płatki pływały po powierzchni wody w wannie.
-Jesteś  wspaniały!-zachwyciłam się i mocno go pocałowałam.-Dziękuję.-szepnęłam z uśmiechem.
Odpowiedział tym samym i odsunął się.
Chciałam związać włosy na czas rozbierania, ale spostrzegłam, że zaplątały się w guziczek od bluzki.
 -Loui?
-Tak?
-Pomożesz?-poprosiłam i wskazałam na nieszczęsny guzik.
-Pokaż to...-podszedł i powoli, pasmo po paśmie wyplątywał włosy.-Gotowe-rzekł po chwili i podszedł do drzwi.
-Idziesz?-spytałam lekko zawiedziona.
-A co? Kolejny guzik?
-Nie. W sumie to liczyłam, że zostaniesz...
-Skoro nalegasz.-uśmiechnął się pod nosem, zawrócił i pocałował mnie w czoło.
                                                                   ***
Patrzyłam przez palce jak morderca obdziera ze skóry kolejną ofiarę.
-Boisz się?-szepnął Lou i przyciągnął mnie bliżej siebie.
-Nie. Ale przyznaj, że trochę to makabryczne. Straciłam już rachubę w trupach.-przyznałam.
Po kilkunastu minutach film się skończył.
-Chcesz herbatę?-zapytał wstając.
-Jasne-uśmiechnęłam się a chłopak poszedł do kuchni.
Wtem ktoś zapukał do drzwi.
Byłam już w pidżamie, ale trudno.
-Ja otworzę!-krzyknęłam wstając i zarzucając sobie na ramiona koc.
Za drzwiami stał mój były.
-Po co tu przyszedłeś? Czego ode mnie chcesz?-spróbowałam ukryć strach.
-Też się cieszę, że cię widzę. Wiesz, czego chcę.-uśmiechnął się wrednie.
-Nie Isaac. Nie po tym co zrobiłeś.
-Ale [T.I.] porozmawiajmy...
-Isaac, nie mamy o czym rozmawiać. Żegnam cię.-chciałam zamknąć drzwi ale wstawił stopę pomiędzy nie, a framugę.
-[T.I.] proszę!
-Nie! Spadaj stąd! Już!-chciałam wykopać jego stopę, ale był silniejszy, a ja zmęczona.
-[T.I.]...
-Spieprzaj!
-Ale...
-Louis! Chodź mi pomóż!
-Masz problem z zamkiem?-odkrzyknął z kuchni.
-Nie, z czymś większym!-krzyknęłam i zwróciłam się do Isaaca który otwierał usta żeby coś powiedzieć-Ale ja nie będę w ogóle z tobą rozmawiać.  Jak chcesz, to pogadaj sobie z Louisem.
-O co cho...-urwał Lou na widok Isaaca stojącego w drzwiach.-A pan chyba pomylił mieszkania.-rzekł i zmrużył oczy.
Isaac spiął się na jego widok. Nie był słaby, ale Louis ostatnio chodził na siłownię. Na dodatek po kąpieli  założył obcisłą koszulkę, więc jego kaloryfer był wyeksponowany.
-Więc albo sam pan natychmiast wychodzi, albo panu pomogę.-warknął.-To jak będzie?-dodał ostro.
Isaac mruknął coś pod nosem i szybko zbiegł po schodach.
Zamknęłam za  nim drzwi, i oparłam się o nie.
-Co za typ. I jeszcze ma czelność tu przychodzić!-zbulwersował się.
-Dzięki.
-Nie ma sprawy. Uciekaj mi stąd bo zmarzniesz! Biegiem!-roześmiał się i zaatakował moje łaskotki na żebrach, i wrócił do kuchni a ja do salonu.
Po chwili przyniósł do pokoju dwa parujące kubki.
-Dzięki-szepnęłam gdy podał mi jeden.
-Czego on jeszcze od ciebie chce? nie jesteście razem od prawie pół roku.
-Chce żebym do niego wróciła.-odparłam wymijająco.
-[T.I.] znam cie. Musiał  zrobić coś naprawdę strasznego, że nie chcesz z nim nawet gadać. Co to było?-dopytywał się.
-A co? Chcesz żebym do niego wróciła?-odrzekłam ostrym tonem-Proszę bardzo. Mogę się spakować i  od zaraz z nim zamieszkać! Na pewno się ucieszy!-krzyczałam odstawiając kubek na stolik i zrywając się z kanapy.
Łzy naciekły mi do oczu.
Louis wstał i wpatrywał się we mnie wielkimi jak spodki oczami.
-Nie, [T.I.] co ty. Bardzo cię kocham. Przepraszam.-powiedział i spuścił wzrok.
Patrzyłam tak na niego i rozpłakałam się na dobre.
Louis od razu wziął mnie w ramiona i gładził wilgotne jeszcze włosy.
-Będzie dobrze kochanie.-szepnął.
-Nie Louis, nie będzie dobrze. A co jeśli on będzie tu ciągle przyłaził?-nie udało mi się ukryć drżenia głosu.
Chłopak uniósł palcem moją brodę i spojrzał mi w oczy.
-[T.I.], wiem, że nie chcesz o tym mówić, ale boisz się go. Jesteś przerażona-stwierdził-Kochanie, nie dam cię skrzywdzić, w żadnym wypadku.  Nie musisz się niczego ani nikogo bać.-zapewniał.-Ale proszę, powiedz mi dlaczego boisz się tego faceta?-zapytał wpatrując się we mnie tak intensywnie, że w końcu, choć bardzo tego nie chciałam, ustąpiłam.
Pzysiadłam na kanapie, a Lou usiadł obok mnie i przycisnął mnie do siebie. Biło od niego ciepło, bezpieczeństwo.
-Bił mnie.-wypaliłam wreszcie.
-Jak to?
-Normalnie. Dowiedziałam się, że mnie zdradził. Był już wieczór, wrócił z pracy. Powiedziałam mu, że wiem a on...sam wiesz. Wyrzuciłam go z domu. Był mój, a on miał samochód. Spał w nim póki nie znalazł sobie kawalerki. Ale spał pod blokiem w aucie i ciągle przychodził. Wystawał pod drzwiami, groził. Dlatego poprosiłam cię, czy mogę z tobą zamieszkać. Byłeś moim najlepszym przyjacielem. Nie sądziłam, że się zakocham, a jednak jesteś najlepszą rzeczą jaka mnie w życiu spotkała.-splotłam jego palce ze swoimi.
-Jezu, [T.I.] to okropne.
-Wiem. Dlatego nie chciałam ci o tym mówić.
-Tak mi przykro. Jeśli ten koleś jeszcze raz tu przyjdzie, to popamięta.-zagroził.
-No tak, ale jeśli dowie się w jakim szpitalu praktykuję? Będzie mnie nachodził. Chyba, że umówię się z recepcjonistkami żeby go nie wpuszczały. Przynajmniej kiedy tam jestem.-gdybałam.
Usłyszeliśmy pukanie.
Zerwał się i pobiegł do drzwi.
-Czego?-warknął-Tak. Dziękuję. Przekażę.-zatrzasnął drzwi i głośno tupiąc wrócił do salonu.
Gwałtownie usiadł obok mnie, i rzucił mi na kolana wielki bukiet czerwonych róż.
-Co on sobie wyobraża!-krzyknął z wściekłością.
Z pomiędzy kwiatów wysunęła się karteczka.
-Posłuchaj, bo nie uwierzysz: "Zostaw w cholerę tego jęczącego byczka i wróć do mnie. Tęsknię za naszymi wspólnymi nocami. Twój Adonis"-przeczytałam.-Boże, Louis, co ja mam z  tym zrobić?-spytałam płaczliwym głosem ciskając w kąt róże i karteczkę, i padając w ramiona mojego ukochanego.-On nie ma skrupułów. Jest wstanie wysyłać takie karteczki, kwiaty codziennie. Obrażać ciebie i mnie. Nie mam na to siły.
-Wiem! Zróbmy tak. Poczekamy, zbierzemy dowody, a potem podamy go do sądu o nękanie. Załatwię dobrego prawnika, na pewno uda nam się wywalczyć zakaz kontaktowania i zbliżania się.-mówił radośnie Louis.
-Louis, a...
-O nie. Nic z tych rzeczy. Już ja cię znam, będziesz go teraz bronić.-zmarszczył brwi- Nie ma takiej opcji. Jak ty nie pójdziesz, to ja to zrobię.-zarzekał się.
-Kochany, Kochany Loui.-zaśmiałam się i zmierzwiłam mu włosy.-Chciałam zapytać czy musimy czekać. Chyba mamy..-przerwałam bo przyszedł SMS.-...wystarczające dowody.-dokończyłam czytając wiadomość. Ze złością podałam komórkę Louisowi.
Przeczytał.
-Masz rację. Nie musimy czekać..-powiedział odrzucając telefon na fotel.-Już dobrze.-szepnął przytulając mnie mocno.-Damy radę kotku.
#####################################################
I jak się podoba? To jedna z lepszych rzeczy, jakie ostatnio napisałam. Mam niespodziankę:
Piszę się drugi imagin. Wasza Mara, znów ma pomysły ^^
Zobaczcie:



Niedawno porównywałam poprzednią fryzurę Zayn'a do misia. Teraz wygląda jak jego brat bliźniak!
Oj, Malik, chyba zgubiliśmy maszynkę do golenia, co?
Wygląda cudownie, (jak zawsze), ale moim zdaniem lepiej mu w postawionej grzywce.  Macie:



przyjrzyjcie się dobrze.
.
.
.
.
.
Widzicie Louisa?
Niczym seryjny morderca XD
Jebłam, ale spoko.
Jutro do szkoły. DUPA!!
W weekend postaram się dodać.
I postaram się pisać częściej, bo nieplanowana miesięczna przerwa to przesada. Jeszcze raz przepraszam.
Widzieliście dzisiejszy teleexpres? #SoProud. Ale jakość teledysku, beznadziejna. Ja mu dam  Imię Zayn czytać Zajan.
Do napisania kochani.
Love,
Mara.









sobota, 26 stycznia 2013

Część 15

 -Dlaczego mnie wtedy zostawiłeś?-spytałam niepewnie.
-To nie tak! Po prostu cały czas pytałaś o rodziców, kiedy wrócą i w ogóle. sam byłem dzieciakiem, a nie chciałem przy tobie płakać, więc zostawiłem cię na rogu ulicy z zakazem ruszania się. Wszedłem w boczną uliczkę i rozryczałem się. Kiedy było juz ok, ciebie nie było. Obleciałem najbliższe sklepy, ale nikt cię nie widział, a przechodnie mnie zbywali. Bałem się iść na policję, a gazeta miała w dupie siostrę 10-latka. "Na pewno bawi się w chowanego" mówili. Szukałem cię, ale po 2 miesiącach dałem sobie spokój.  nikomu nie mówiłem, że mam siostrę. Wylądowałem...właściwie skończyłem szkołę, ale mieszkałem w przytułku. Potem studia...Nie wiem jakim cudem. Dwa lata temu poznałem Ellie. Po roku znajomości powiedziałem jej o tobie. przez przypadek natrafiła na twoje dane. przez rok cię szukałem. I znalazłem-uśmiechnął sie.-A ty?
-Zgarnęła mnie właścicielka Domu Dziecka niedaleko miejsca gdzie stałam. Pytała czy mam dom. Powiedziałam, że  nie, i od razu mnie zabrała. Była taka miła...Tam mieszkałam. Ciągle wystawałam w oknie. , ale nie szukałam cię, bo myślałam, że mnie nie chcesz. Że celowo mnie zostawiłeś. ja też postanowiłam nikomu o tobie nie mówić. Wiedziała tylko moja najlepsza przyjaciółka Sam,  i od wczoraj wie Harry.-Spojrzałam na zegarek.-Zaraz będę musiała się zwijać. Dziś jest...środa. Zapraszam ciebie i Ellie w niedzielę na obiad. Poznacie chłopców.-uśmiechnęliśmy się do siebie i zaczęliśmy zbierać nasze rzeczy. Po chwili wyszliśmy. Austin odprowadził mnie do auta. Przytuliłam go mocno.
-Do niedzieli-powiedziałam
-Do niedzieli.
Wsiadłam do samochodu i odpaliłam silnik. Pomachałam Austinowi i odjechałam.
Ledwo otworzyłam drzwi do domu, a naskoczył na mnie wściekły Louis.
-KIM BYŁ TEN KOLEŚ Z KAWIARNI?!-wydarł się.-Widziałem cię z jakimś facetem! Kto to był?!
-Mój brat.-odparłam bez zająknięcia. Zdjęłam szybko płaszcz i buty, wyminęłam Louisa i usiadłam obok Harrego na kanapie.
-Widzisz? Mówiłem ci. Wiesz, że Catty nie umie kłamać.-powiedział do Lou Harry.-Cześć skarbie. Jak się udało spotkanie?-pocałował mnie w czoło.
-Świet-nie skończyłam bo Louis przerwał mi mówiąc:
-Boże, Cat przepraszam. Jestem kompletnym idiotą.
-Nie szkodzi. Ale przepraszaj raczej Harrego, że mu nie wierzyłeś.-odparłam.
-Sorry stary.-rzekł cicho ze spuszczoną głową.
-Spoko.-popatrzył teraz na mnie.-No, opowiadaj.
-Okazało się, że wcale mnie nie zostawił! Po prostu ciągle pytałam o rodziców, a nie chciał przy mnie ryczeć. Kazał mi poczekać, a sam poszedł w boczną uliczkę się wypłakać. Ale wtedy zgarnęła mnie Mama, i zaprowadziła do domu dziecka. Próbował coś zrobić, bał się iść na policję, a gazety go zbywały. Razem ze swoją narzeczoną Ellie przyjdzie w niedzielę na obiad-uśmiechnęłam się.
-Super. Cieszę się. Chętnie go poznam.-podzielił mój entuzjazm chłopak.
-A ja nie mogę się doczekać aż poznam Ellie! Wszyscy są w domu?
-Tak. Robią coś w swoich pokojach.
-Super.-wstałam i podeszłam do schodów. -Chłopcy! Zejdźcie na moment!
Po chwili byli już na dole.
Posadziłam ich na kanapie.
-Słuchajcie-zaczęłam.-Mam dwie bardzo ważne informacje. Po pierwsze, moi rodzice zginęli gdy miałam pięć lat, i został mi tylko brat. Po drugie, dzisiaj byłam z tym właśnie BRATEM-podkreśliłąm to słowo patrząc na Louisa, który zwiesił głowę-w kawiarni. I Austin, brat, przyjdzie z narzeczoną w niedzielę na obiad. Chłopcy mieli zszokowane miny. Jako, że stałam przed nimi, natychmiast zamknęli mnie w grupowym uścisku. Nawet Harry się dołączył.
-Przykro nam.-powiedział Niall.
-Zawsze możesz na nas liczyć-dołączył się Liam.
-Dziękuję.-uśmiechnęłam się-Kocham was wszystkich-dostrzegłam, że Harry odwrócił się do okna strzelając focha. Wyślizgnęłam się z uścisku, i podeszłam do niego. Zarzuciłam mu ręce na szyję i spojrzałam w oczy.
-Ale ciebie najbardziej-szepnęłam z uśmiechem.
Odpowiedział uśmiechem i pocałował mnie.
Chłopcy zaczęli wiwatować.
-Pierwsze buzi przy publice! Zostały tylko fanki.-zawołał Zayn.
Odwróciłam przestraszone oczy na Harrego.
-Nie martw się-uspokoił mnie.-Directioners cię lubią. Na pewno się ucieszą.
-A Directionator? I hejterzy?-nie dałam się zbyć tak łatwo.
-Nimi się nie przejmuj. Hejterzy nienawidzą wszystkiego i wszystkich,  Directionator to samo.-zapewnił. W tym momencie doszedł nas mocny zapach.
Chłopcy rzucili się do kuchni.
Popatrzyłam zdziwiona na Harrego.
-Obiad nam się pali.-powiedział rozbawiony.
Zaczęliśmy się śmiać.
Cmoknęłam go w nos.
-Lepiej się czujesz?-zapytałąm.
-Teraz już tak.-uśmiechnął się.
-Zakładam, że nie wziąłeś tabletki?-uniosłam brew.
-No wiesz co? Wątpisz we mnie? -droczył się. Odwrócił głowę jak obrażony pięciolatek.
-Foch?-upewniłam się.
-Foch.
 Usiadłam w fotelu i patrzyłam w okno. Po jakiejś minucie na moich kolanach usiadł Harry. nawet na niego nie spojrzałam.
- No heej! Co robisz?-zaciekawił się.
-Czekam...
-Na co?-zdziwił się.
-Na pewną rzecz...-uśmiechnęłam się pod nosem.
Chłopak przekrzywił moja głowę tak, że patrzyliśmy sobie w oczy.
Pocałował mnie mocno.
-Teraz lepiej.-uśmiechnęłam się.
Ponowił pocałunek. Odpowiedziałam tym samym.
Wymienialiśmy czułości jakiś czas, a potem Harry wziął mnie za rękę i rzucił na kanapę...
###########################################
Nie pisałam całe wieki!!! Tak jakoś nie mogłam się zebrać...
Jutro, a raczej dzisiaj, bo jest 1 w nocy, dodam skończonego (wreszcie!!) Imagina z Louisem.
Nie miałam weny do pisania, ale włączyłam ostatnio The Script, i tak mi się jakoś zebrało. Piszę nową powieść, sama, i zastanawiam się, czy ie pisać jej na blogu, ale raczej nie...Chyba, że chcecie ^^
Do napisania kochani. Dzięki za tyle wejść, mimo, że Was niewybaczalnie zaniedbuję. Mam najlepszych czytelników na świecie. Skoro już czytacie, to macie 2 nowe blogi Ewelinki:
1.   spox-books.blogspot.com
2.   imaginy-fantasy.blogspot.com
Cieszę się, że czytacie Nawiedzonych. Ewelinka ma zaciesza :D
Co sądzicie  o W STRONĘ SŁOŃCA Eweliny Lisowskiej? Ja to uwielbiam!!
Z innej beczki, kiedyś lubiłam Taylor, ale jak usłyszałam, że była z Harrym żeby wzbudzić zazdrość byłego, i na dodatek podobno obsmarowuje go w nowych piosenkach, to mam ochotę ją zamordować!!
Wredna jędza. Czytałam, że Miley Cyrus powiedziała, że "Taylor Swift zrobi wszystko dla kariery". Jak na moje, to takie podejście jest bardzo niezdrowe. Mimo to, jakby nie patrzeć, była najlepiej zarabiającą młodą gwiazdą w Ameryce 2012. Zarobiła około (uwaga) 17 MILIONÓW  w rok. Czaicie mieć taką kasę za ładne wyśpiewywanie historii miłości swojego życia??
No dobra, ja się tu produkuję, a to 1.30. trzeba iść spać. To dobranocka kotki ^^
Love,
Mara.