Hej kochaniiii !!!!!!! Oglądałam właśnie odcinek Ukrytej Prawdy o wampirze Mikołaju. Co za pantoflarz! Napatoczyła się jakaś dziewczyna i nagle z wampira zrobił się Justin Bieber! ŻAL. "Zrobiłby dla niej wszystko". No dobra, każda dziewczyna, w tym ja, chciałaby takiego faceta, ale bez przesady! A jakby powiedziała, że lubi zapasy, to zapuściłby włosy na klacie, wpierdzielał strongery (te tabletki dla sportowców, które zwiększają poziom hormonów, i tym sposobem w szybkim tempie rosną mięśnie. Jest to strasznie szkodliwe!!!) i chodził w kąpielówkach i szlafroku? Normalnie wiocha.
Część 9
Nalałam szklankę wody, wycisnęłam tabletkę i poszłam na górę.
Gdy podeszłam pod drzwi pokoju Harrego usłyszałam grający telewizor. Zapukałam i weszłam.
-Słońce, za krótko spałeś! Tylko godzinę?-zamknęłam nogą drzwi i podeszłam do łóżka-Masz. Doktor Leen kazała brać ci to raz dziennie.-dałam mu szklankę i tabletkę. Popatrzył na nią podejrzliwie.-Co? Przecież cię nie otruję!-zaśmiałam się. Wzruszył ramionami i połknął szybko tabletkę. Odstawił szklankę na stolik nocny. Usiadłam obok niego na łóżku i zaczęłam bawić się jego brązowymi lokami.
-Czemu nie śpisz?-zapytałam ponownie.
-Śniły mi się koszmary. Bardziej zmęczyłem się spaniem niż czuwaniem.-powiedział.
-Uuuu-zbliżyłam się do niego, a on położył głowę w zagięciu mojej szyi.- A co ci się śniło?
-W sumie nic nadzwyczajnego. Uciekałem przed niewidzialnym czymś, co chciało mnie zabić. Chyba oglądam za dużo horrorów. -mimo, że nie widziałam jego twarzy, poczułam jak się uśmiecha.
-Biedny, osiemnastoletni chłopczyk przestraszył się mordercy z horroru.-zakpiłam.
-Tak. Śmiej się śmiej. A kto wczoraj piszczał na Pile III ?
-Dobra wygrałeś. 1:1.
Harry ziewnął.
-Chyba się jeszcze położę.
-Super. Ty spij, a ja pójdę posprzątać w garderobie.-powiedziałam i zaczęłam wstawać, ale Harry nie puszczał mojej ręki.
-A obrazisz się jeśli powiem, że chciałbym żebyś położyła się ze mną?-zapytał niczym koleś który sprzedaje dragi na rogu ulicy.
Zawahałam się. Popatrzyłam na niego z powątpiewaniem.
-Garderoba nie zając, nie ucieknie. Nie lubisz mnie już?-rzekł niczym małe dziecko i zrobił słynne oczka Kota w Butach.
Uśmiechnęłam się, przewróciłam oczami i wsunęłam z powrotem pod koc. Objął mnie. Pamiętam, że głaskał mnie po włosach a potem musiałam zasnąć.
Kiedy otworzyłam oczy zobaczyłam jak Harry uśmiecha się przez sen. On należy do tych osób, które co by nie zrobiły i tak wyglądają uroczo. Zerknęłam na zegar ścienny. Spaliśmy dwie i pół godziny. Dla mnie trochę za długo, bo mam robotę, ale dobrze, że Harry tyle spał. Poruszył się przez sen więc znów zaczęłam mu się przyglądać. Musiał to poczuć, bo nie minęło pięć minut, a i on się obudził.
-Witaj piękna. Jak się spało?-zapytał sennym głosem.
-Dobrze. A tobie?
-Tez dobrze. Wiesz, że mówisz przez sen?
-Serio? No tak. Pamiętam jak raz tata nagrał mnie w nocy. Gadałam o księżniczce która uciekła z wieży na magicznym, latającym jednorożcu. Jak następnego dnia puścił mi nagranie, byłam wściekła, i krzyczałam cieniutkim głosikiem. A potem śmiałam się sama z siebie.-przyznałam śmiejąc się. Harry też zaczął chichotać, ale nieskutecznie próbował zakamuflować to kaszlem.
*Oczami Harrego*
Catty to dziewczyna ze stali. Umie opowiadać o życiu rodziców, jakby mogła zaraz do nich zadzwonić i powiedzieć, że u niej wszystko ok. Zawsze uważałem ją za silną, ale przeszła samą siebie.
-Harry, ja naprawdę muszę iść zrobić porządek z tym pobojowiskiem w garderobie.-powiedziała niechętnie.
Chciałbym żeby jeszcze została, ale Catty ma swoje obowiązki. Kto jak kto, ale Catty należy do osób, które jesli nie dotrzymają danego słowa, lub nie wypełnia swoich obowiązków robi sobie później wyrzuty. Nie mogę ustawiać jej świata pod swój. Podniosła się, cmoknęła mnie w policzek i wyszła.
########################
Zauważyłam, że większość osób które piszą takie blogi jak mój, czyli z opowiadaniami pod co drugim postem piszą, że nie są zadowolone z tego rozdziału, części itp.
Mogliście pomyśleć, że uważam się za nieomylną. Nie. Opowiadanie, które publikuję, jest najpierw pisane w zeszycie. Pisząc w zeszycie, myśle, że to co piszę jest fajne. Lecz często jest tak, że przepisując z zeszytu na blog stwierdzam, że ten fragment jest słaby i albo go usuwam albo poprawiam. Więc mam więcej czasu nad zastanowieniem się nad treścią. Jeśli ktoś poczuł się obrażony, to z góry przepraszam. Nie miałam takiego zamiaru. Odkąd podałam swojego aska tylko jedna osoba zadała mi pytanie. O co kaman?
Teraz druga rzecz. A mianowicie zbliżamy się do 1000 wyświetleń. Mam już pomysł na "coś" co zrobię z tej wielce radosnej okazji. Po trzecie chciałabym wam przypomnieć o drugim blogu. Prowadzę go z moją kochaną Ewelinką. http://cykl-istoty-przeznaczenie.blogspot.com/ . Pragnę wam też przypomnieć, że dla Ewelinki ten blog jest ważny, ponieważ dopiero debiutuje jako bloggerka. Ja miałam już wiele
blogów-niewypałów i nawet nie chcecie wiedzieć jak bardzo zniechęcająca jest wiadomość, że coś co uważałaś za ciekawe okazuje się klapą. Dlatego tak wielkim sukcesem jest dla mnie prawie 1000 wyś. Jeśli lubicie mnie choć trochę, to zobaczcie i przekonajcie się do naszych wypocin.
Love,
Mara.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz