Powered By Blogger

niedziela, 14 października 2012

Imagin.

Siedziałam na ziemi, opierając się o drzewo.  Było mi zimno, ale miałam to gdzieś.
Płakałam. Mój skarb, całe moje życie.  Właśnie się dowiedziałam, że mój  już teraz były chłopak mnie zdradził. I tą jeszcze z taką lafiryndą!  Fabian zawsze powtarzał mi "Jesteś Piękna" . Kłamał. Teraz to wiem.  Gdy teraz przypominam sobie jego oczy, za każdym razem gdy to mówił były zimne. Byłam w nim tak bezgranicznie zakochana. Nie widziałam tego.
Widziałam tylko to co chciałam widzieć. Byłam taka głupia!-pomyślałam.
-Hej, mała co się stało?-zapytał jakiś męski głos.
Podniosłam wzrok i ujrzałam śliczne niebieskie oczy.
Usiadł obok mnie.
Znam go skądś.
-Skąd my się znamy? Bo skądś cię kojarzę.-powiedziałam przez łzy.
-My się nie znamy, ale ja jestem Niall Horan. To dlatego mnie kojarzysz.-uśmiechnął się promiennie.
-No tak! Z One Direction. Czasem was słucham. Fajni jesteście.-też się uśmiechnęłam.
-Dzięki. Czemu płaczesz? Co się stało?-ponowił pytanie.
-Nic. Nic, czym gwiazda musiała zawracać sobie głowę.-powiedziałam.
- Mylisz się. Proszę powiedz mi. Jeśli ci nie pomogę, nie da mi to spokoju.-naciskał.
-Mój chłopak mnie...zdradził. Z jakąś plastikową lalą. On..-przerwałam-...był całym moim życiem. A cały czas mnie okłamywał.-dokończyłam.
-Ciężka sprawa. Ale najlepiej będzie, jeśli nie będziesz tego rozpamiętywać. Dobrze wiem, że  nie da się tak po prostu zapomnieć. Ale nie żyj przeszłością, tylko patrz w przyszłość. Wywal jego rzeczy, a jego numer w telefonie ustaw na ostatnim miejscu. Absolutnie nie usuwaj, bo jeśli zadzwoni, a ty odbierzesz, możesz mieć trudności z rozłączeniem się. A tak po prostu nie odbierzesz.-objął mnie niepewnie ramieniem. Był taki miły. I ciepły. Przysunęłam się trochę bliżej, żeby choć trochę się ogrzać.
-Jesteś strasznie zimna. Chodź, pójdziemy do jakiejś kawiarni. Ugrzejesz się.-wstał, i podał mi rękę.
Miałam ze sobą portfel, więc podniosłam się i poszliście do pobliskiej kawiarni.
Usiedliście przy oknie. Zamówiłam herbatę.
-Jak masz na imię?-zapytał Niall
-Tatiana.
-Ślicznie. Bardzo lubię to imię. I jego właścicielkę też zaczynam lubić. -uśmiechnął się.
-A ja zaczynam lubić takiego jednego niebieskookiego blondyna.-odpowiedziałam ze śmiechem.
Nagle przez okno ujrzałam jego.
Wstałam szybko z krzesła, i pobiegłam w głąb sali.
Sekundę potem obok mnie stał już Niall.
-Fabian, mnie szuka. Nie może mnie znaleźć. Nie może.-powiedziałam blondynowi.
Niall wziął wasze rzeczy, i podszedł do kelnerki.
-Przepraszam, gdzie jest tylne wyjście?-zapytał jej
-Proszę za mną. -powiedziała i  wyprowadziła nas na tyły lokalu. Pokazała żółte drzwi.
-Dziękujemy-powiedziałam.
-Proszę bardzo-uśmiechnęła się dziewczyna.
Wyszliśmy na zewnątrz. Niall dał mi moja bluzę, a potem ubrał swoją.
-Niall, mam do ciebie wielka prośbę.-powiedziałam.
-No jasne. O co chodzi?
-Mógłbyś odprowadzić mnie do domu?-poprosiłam
-Oczywiście.-uśmiechnął  się.
Szliśmy śmiejąc się.
Doszliśmy pod mój blok.
-Pójdziemy do mnie, chodź-powiedziałam łapiąc go za nadgarstek.
-Ale...
-Żadnego ale. Idziemy i już-pociągnęłam go za sobą. Nie opierał się.
gdy weszliśmy na moje piętro, zobaczyłam Fabiana, walącego w moje drzwi.
-Zostań tu-szepnęłam do Nialla.
Kiwnął głową. Jak on niesamowicie mnie rozumie.
-Czego tu szukasz?-zapytałam Fabiana ze złością.
Odwrócił się do mnie i złapał mnie za ramiona.
-Tatiano, proszę. To nie tak! Pro...-nie dokończył bo strzeliłam mu w twarz.
Złapał się za policzek.
-Wynoś. Się. Stąd. -wycedziłam.
Pobiegł przed siebie jak przestraszony szczeniaczek.
Niall wszedł po schodach. Otworzyłam drzwi, i weszliśmy do środka.
Zdjęłam bluzę, buty i usiadłam na kanapie.
Chwilę potem obok mnie usiadł Niall.
-Dobrze sobie poradziłaś-powiedział chłopak.
-Żartujesz? Uderzyłam go! Czuję się okropnie!-wyznałam.
Wstałam, i zaczęłam chodzić po pokoju.
-Uderzyłam chłopaka! Gdyby od razu nie poszedł, nie wiem czy nie rozpłakałabym się przy nim.-stanęłam przed nim-Ja uderzyłam chłopaka!
Posadził mnie sobie na kolanach i spojrzał mi w oczy.
-Julio nie mogłaś postąpić inaczej. Jeśli był na tyle głupi, żeby porzucić taka wspaniałą dziewczynę jak ty, dla jakiejś wymalowanej blondyny, to lepiej ułoży sobie życie z nią, niż z tobą. Nie zasługiwał na ciebie. I nie zamartwiaj się.  Złość piękności szkodzi.-położyłam stopy za jego plecami. Przybliżyłam się do niego na tyle, że stykaliśmy się czołami.
-Sugerujesz coś?-szepnęłam.
W odpowiedzi musnął ustami moje wargi. odpłaciłam się tym samym. Zaczęliśmy się namiętnie całować. Poczułam taki dreszcz, jakiego nigdy nie czułam.
Nagle Niall odsunął się ode mnie i zalał rumieńcem.
-Przepraszam. Nie powinienem był, przecież ty dopiero co z kimś zerwałaś-powiedział zawstydzony.
-Niall-uniosłam palcem jego głowę.-Ja nic nie mówię. Ale obiecaj mi jedno.
-Co takiego?-zapytał z wyraźną ulgą.
-Nigdy, przenigdy mnie nie okłamuj. Obiecujesz?-powiedziałam poważnie.
-Obiecuję-odrzekł.
###########
I jak podoba się? Wiem, że długi, ale ja nie umiem pisać krótkich imaginów.
7 część będzie jakoś w tym tygodniu. W sensie, że tym co się jutro zaczyna ;p
Love,
Mara.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz