Zayn.
Był październikowy poranek. Szłam ulicą. Pomimo to, że minęły już 2 tygodnie dalej nie mogłam się pozbierać po rozstaniu z moim byłym. Brakuję mi jego bliskości.
Nagle wpadłam na kogoś, na jakiegoś chłopaka.
-Przepra...-zamarłam w pół słowa. To był Zayn. Tak ten Zayn Malik z One Direction!!!!!!!!! Akurat miałam na sobie kurtkę basseballówkę, z 1D.
Uśmiechnął się.
-Widzę, że jesteś fanką One Direction. Chcesz autograf?-zapytał. Był bardzo miły.
Pokiwałam głową. Wyjęłam z kieszeni zdjęcie 1D. Wyciągnął marker i położył zdjęcie na ławce.
-Proszę.-wcisnął mi do ręki zdjęcie, odwrócił się i odszedł. Popatrzyłam na jego podpis, ale zauważyłam tam coś jeszcze. Tak. To był numer telefonu. A po nim mały dopisek "Call Me Maybe"
Spojrzałam w kierunku w którym odszedł, ale zniknął za zakrętem.
Wróciłam do mojego mieszkania. Było małe ale przytulne.
Usiadłam na podłodze. Cały czas wpatrywałam się w jego numer telefonu. Może to pomyłka? Chociaż to niemożliwe. Spodobałam się ZAYNOWI MALIKOWI!!!!!! Wow. Przez godzinę rozważałam: dzwonić czy nie dzwonić?
W końcu wzięłam telefon i zadzwoniłam.
-Halo?-odebrał
-Cześć. Tu dziewczyna z parku.-powiedziałam niepewnie.
-Och, cześć. Już się bałem, że nie zadzwonisz. Umówimy się na kawę?
-Dobrze. Kiedy?
-O 14 w Tropic ok?
-Będę. Do zobaczenia.
-Super. Do zobaczenia-pożegnał się i rozłączył.
Boże jestem UMÓWIONA Z ZAYNEM MALIKIEM!!!!!!!!!!! Normalnie nie chce mi się wierzyć.
Spojrzałam na zegar. Dochodziła 13. Pobiegłam do pokoju. Wybrałam http://stylowi.pl/1588376
przebrałam się i poszłam do łazienki. Poprawiłam makijaż. Była 13.50. Tropic jest zaraz za rogiem.
Wyszłam z domu, i równo o 14 otwierałam drzwi do kafejki. Zayn już na mnie czekał.
Usiadłam naprzeciw niego.
-Hej-uśmiechnęłam się.
-Cześć. Ślicznie wyglądasz.-powiedział.
-Dzięki-zawstydziłam się.- Jak idzie nagrywanie Take Me Home?
-Dobrze. Doszlifujemy jeszcze szczegóły. Już nie mogę się doczekać aż w końcu wydamy tą płytę!
-Ty? Daj spokój! Directioners świrują odkąd dotarły do nas informacje o tytule!-powiedziałam szczerze.
-No wiesz...Nie jestem pewien czy będzie im się podobać. -wyznał.
-Nie żartuj. Na pewno im się spodoba. Będą jej słuchać non stop.
-Myślisz?
-Wiem-uśmiechnęłam się.
Później tematy potoczyły się jak głaz z góry. Gadaliśmy, jakbyśmy znali się od zawsze.
-Pytałem cię już o imię?-wypalił nagle.
-Jeszcze nie.
-Więc jak cię zwą dziewczyno?-zapytał ze śmiechem.
-Abigail.
-Abby!-ucieszył się.
Popatrzyłam na niego dziwnie.
-Eeee...zawsze bardzo lubiłem to imię.-jakby trochę się zaczerwienił.
Zaśmiałam się.
-Opowiedz mi coś o sobie. -rzekł.
-Mam 18 lat, 167 cm wzrostu, farbuję się na ciemny brąz, ale mój naturalny kolor to ciemny blond. Lubię zwierzęta, słucham One Direction, The Fray, Green Day. Planuję kupić psa. A z ostatnich newsów, 2 tygodnie temu zostawił mnie chłopak.-powiedziałam.
-Przykro mi. Może nie powinienem zapraszać cię na tę randkę.-rzekł smutno.
-Nie. Bardzo dobrze się złożyło. Byliśmy razem pół roku, ale po 4 miesiącach uczucie się wypaliło. Próbowaliśmy ratować jeszcze nasz związek, ale nie udało się. I tak jest mi trochę ciężko, ale da się żyć. Mogę wspominać nasze dobre chwile, ale nie mam zamiaru rozpamiętywać tych wszystkich kłótni i sprzeczek o bzdury.-oznajmiłam.
-Fajnie, że masz takie podejście. Niewiele dziewczyn umie zdrowo spojrzeć na związek.-w tej chwili w telefonie Zayna odezwał się alarm.
-Muszę już iść. Uwierz zostałbym ale za 2 godziny mam wywiad, i muszę jeszcze dojechać.-powiedział smutno.-Daleko mieszkasz?
-Nie. Zaraz za rogiem.
-No to się zbieraj. Odprowadzę cię i jadę-uśmiechnął się.
Odpowiedziałam uśmiechem.
Wyszliśmy z kawiarni, a droga minęła w wesołej atmosferze.
Stanęliśmy pod moim blokiem.
-To tu.
-Dobrze. Zobaczymy się jutro?-zapytał z nadzieją.
-Jasne. Zadzwoń tylko.
-Super. To do jutra-pomachał mi i zaczął się oddalać.
-Pa -odmachałam mu i zaczęłam mocować się z zamkiem. Nagle poczułam jak czyjeś silne ramiona łapią mnie w talii, i obracają.
Ujrzałam Zayna. Przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Odwzajemniłam go.
Oderwał się ode mnie, popatrzył mi w oczy i uśmiechnął się. Odpowiedziałam tym samym.
-Gdybym tego nie zrobił, bardzo bym żałował.-szepnął.
Zaśmiałam się i przytuliłam go z całej siły.
-Co powiesz na mały, szybki test?-zapytałam z entuzjazmem.
-Bardzo chętnie.
Oparłam czoło o jego tors.
-Jaki mam kolor oczu?-padło pytanie.
-Niebieskie. Ciemnoniebieskie.-poprawił.
-Brawo!-podniosłam głowę i ucałowałam go w policzek.-Idź już, bo się spóźnisz.
-Racja-puścił mnie niechętnie.-Do jutra.
-Do jutra.
###################################
Mam nadzieję, że Wam się podoba. Jeśli chodzi o tego drugiego bloga, to są małe problemy, ale zostaną rozwiązane najszybciej jak się da. Co do 7 części, to nadal nie mam zeszytu, ale wiem gdzie jest. Jutro go przyniosę i dodam.
Love,
Mara.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz